Sprzątam, przeglądam i wertuję. Pakowanie trwa. Tak, codziennie po jednym pudle, po dwa. Krok po kroku, systematycznie. Dziś natknęłam się na kartki, jakie otrzymaliśmy przed emigracją od znajomych, z życzeniami powodzenia, szybkiego powrotu do kraju, realizacji planów etc. Jedni obiecują odwiedziny, inni deklarują że poczekają na nas w Polsce, tamci piszą, że kochają, kolejni, że będą tęsknić. Tyle uczuć, tyle serdeczności. Jednak analizując ten czas, te kartki, te listy okazuje się po tych czterech latach, że tak wiele się zmieniło. Niektórzy już nie są razem, inni się rozwiedli, wiele dzieci się urodziło, inne urosły i może nie pamiętają już jak ciotka wygląda. Mój Brat w tym czasie stał się prawie pełnoletni. Moja Ukochana A patrzy na nas z góry i wierzę, że czuwa każdego dnia. Cztery lata to mało i jednocześnie tak dużo czasu.
I o jednym tylko myślę bardzo intensywnie, że marzy mi się (i wiem, że TAM będzie to bardzo realne), żeby z autorami tych ciepłych słów, z tymi co na nas czekali, co kibicowali, co może nie dowierzali, co byli z nami myślami ciepłymi i stęsknionymi... żeby usiąść z nimi, razem i z każdym z osobna, w cieniu jabłoni, na schodach, albo na ławce i zatopić się w tej nowej przestrzeni, delektować się dobrym trunkiem, wdychać powietrze i gadać, śmiać się, opowiadać, słuchać, milczeć... i nie patrzeć na czas, że coś nas goni, że coś trzeba, że gdzieś się nam spieszy, że autobus, że impreza, że ktoś czeka... tylko być i nie kontrolować zachodu a może i wschodu słońca. Marzy mi się.
I o jednym tylko myślę bardzo intensywnie, że marzy mi się (i wiem, że TAM będzie to bardzo realne), żeby z autorami tych ciepłych słów, z tymi co na nas czekali, co kibicowali, co może nie dowierzali, co byli z nami myślami ciepłymi i stęsknionymi... żeby usiąść z nimi, razem i z każdym z osobna, w cieniu jabłoni, na schodach, albo na ławce i zatopić się w tej nowej przestrzeni, delektować się dobrym trunkiem, wdychać powietrze i gadać, śmiać się, opowiadać, słuchać, milczeć... i nie patrzeć na czas, że coś nas goni, że coś trzeba, że gdzieś się nam spieszy, że autobus, że impreza, że ktoś czeka... tylko być i nie kontrolować zachodu a może i wschodu słońca. Marzy mi się.
Patrz, ile się zadziało przez te cztery lata... już pakujecie się do powrotu, plan wykonany ;) a Wasze życie zmieni się jeszcze bardziej - tak jak chcesz, jak chcieliście ;)
OdpowiedzUsuńno tych zmian jesteśmy najbardziej ciekawi ale trema jest i to jaka :-) plan wykonany? no nie wiem ale z tymi planami to zawsze tak jest, że mogą ewoluować. Ściski
UsuńChyba nastał już czas na nowe życzenia :)
OdpowiedzUsuńŻyczymy udanych powrotów!
życzenia przyjmujemy i aby nie zapeszyć nieee dziękujemy! z pozdrowieniami ślemy uśmiechy
Usuń4 (słownie czteeeery)? Niemożliwe! Przecież dopiero co wyjeżdżaliście.
OdpowiedzUsuńco nie...? :-) pstryk i wracamy!
UsuńTylko się cieszyć:)
Usuń:-) Wracajcie!
OdpowiedzUsuńno nic innego nie robimy :-) codziennie coraz bliżej !!! juuhuuu
UsuńCzas jest obecnie bardzo pożądany a o taki niekontrolowany coraz trudniej:/
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego życzę :)
Bardzo podoba mi się jak piszesz. Cudowny dar. Niestety, gdy ktoś ten dar ma to ja już nic napisać nie umiem, bo to wszystko co wychodzi tak grafomańsko brzmi. Dlatego powiem tylko tyle: uwielbiam ♥♥♥
OdpowiedzUsuńKavko, rumienię się! :-) Dziękuję bardzo.
UsuńKochamy, Czekamy, Tęsknimy i choć wiele się zmnieniło to nie zmieniło się najważniejsze: TY :))))))
OdpowiedzUsuńa to się dopiero okaże ... :-)
Usuń