Mam tremę. Cholera no normalnie mam tremę. Dawno nie szłam "pierwszy" dzień do pracy. No i do tego jeszcze w obcym kraju, w którym mówią do mnie w obcym języku. Oczywiście czuję podskórnie, że pierwsze trudne chwile miną bezpowrotnie, jednak nie mam wpływu na fakt, że zżera mnie od środka lekki nerw i tyle. Myślałam o tym dzisiaj wiele razy mimo cudnej wycieczki, jaką razem odbyliśmy. 44 km przejechane nie były w stanie zagłuszyć we mnie tego strachu. Teraz przed pójściem spać też nerwowo patrzę na zegarek i odliczam ile godzin zostało do przekroczenia progu wspólnego zakładu pracy: mojego i JEGO. :-) Zaraz kładę się do łóżeczka z książką a oto jeszcze foty z wyprawy rowerowej. Nie wiem kiedy trafi nam się taka kolejna przyjemność.
Rzepak kwitnie jak szalony
Kasztanowiec pragnie mu dorównać i nieźle mu to wychodzi
Klasyczna niemiecka zabudowa
Dekoracje
Dom czyli Katedra w Wetzlar
Park
Rzutem oka na Wetzlar z lotu ptaka
No i zakwitły poziomki
A tej werando - klatki schodowej nie mogłam sobie odmówić. Absolutnie kapitalne.
Takimi tunelami z liści prowadził mnie ON.
No i na koniec w nagrodę pyszności :-)
Rzepak kwitnie jak szalony
Kasztanowiec pragnie mu dorównać i nieźle mu to wychodzi
Klasyczna niemiecka zabudowa
Dekoracje
Dom czyli Katedra w Wetzlar
Park
Rzutem oka na Wetzlar z lotu ptaka
No i zakwitły poziomki
A tej werando - klatki schodowej nie mogłam sobie odmówić. Absolutnie kapitalne.
Takimi tunelami z liści prowadził mnie ON.
No i na koniec w nagrodę pyszności :-)