Czasem los kopie nas w tyłek, w zad. I to nie po to aby dać siłę na rozpęd ale po to by doświadczyć, by sprawdzić, by nas przeegzaminować. My widzimy już horyzont, koniec, i to na dodatek szczęśliwy a Opatrzność robi wielkie stop, szlabanem nas odgradza od upragnionego i koniec, nie ma opcji. Energia siada, powietrze uchodzi i choćby się dać pokrajać żywcem nie da się i już. A bo to czynnik ludzki zawiódł, a bo to hamulec wewnętrzny odmówił posłuszeństwa albo po prostu woda się z nieba leje i klops.
Jelenie na drodze ujrzane nieco poprawią humor, księżyc w pełni kąciki ust do góry uniesie, głos ukochany usłyszany o zmierzchu lub świcie wprawi w ruch silniejsze serca bicie.
Są sytuacje, których przeskoczyć się nie da i którym trzeba z klasą i mądrością stawić czoło. A że emocje czasem ponoszą, a że nie zawsze ta klasa jest na miejscu a mądrość do lasu idzie to już inna sprawa. Ale doświadcza nas Najwyższy nie bez przyczyny. Daje nam kolejne szanse, wskazuje lepsze rozwiązania, podsyła na ścieżkę dobrych ludzi, serca kruszy i złość na drobny mak tłucze.
Budowa wielkiej czy mniejszej budowli to zadanie odpowiedzialne i tu nie ma miejsca na zbędne kompromisy. Trza iść za intuicją, trza słuchać serca, serca człowieczego i budowniczego. Czasem każde z tych serc w innym kierunku chodzić chce ale tak trzeba im szlaki utorować aby się spotkać mogły na krzyżówce ponownie, tylko po to, by potem pójść razem w kierunku wspólnie obranym jedynym i dobrym.
Dla tych wszystkich, którzy są z nami, rozumieją, wspierają, wybaczają błędy, wysłuchają, przemówią i doradzą, zaakceptują i przytulą ... wielkie DZIĘKI!
Jelenie na drodze ujrzane nieco poprawią humor, księżyc w pełni kąciki ust do góry uniesie, głos ukochany usłyszany o zmierzchu lub świcie wprawi w ruch silniejsze serca bicie.
Są sytuacje, których przeskoczyć się nie da i którym trzeba z klasą i mądrością stawić czoło. A że emocje czasem ponoszą, a że nie zawsze ta klasa jest na miejscu a mądrość do lasu idzie to już inna sprawa. Ale doświadcza nas Najwyższy nie bez przyczyny. Daje nam kolejne szanse, wskazuje lepsze rozwiązania, podsyła na ścieżkę dobrych ludzi, serca kruszy i złość na drobny mak tłucze.
Budowa wielkiej czy mniejszej budowli to zadanie odpowiedzialne i tu nie ma miejsca na zbędne kompromisy. Trza iść za intuicją, trza słuchać serca, serca człowieczego i budowniczego. Czasem każde z tych serc w innym kierunku chodzić chce ale tak trzeba im szlaki utorować aby się spotkać mogły na krzyżówce ponownie, tylko po to, by potem pójść razem w kierunku wspólnie obranym jedynym i dobrym.
Dla tych wszystkich, którzy są z nami, rozumieją, wspierają, wybaczają błędy, wysłuchają, przemówią i doradzą, zaakceptują i przytulą ... wielkie DZIĘKI!
Jestem z wami, przytulam mocno!
OdpowiedzUsuńMoże być zupełnie inaczej niż sobie wyobrażaliście, to nic, byleście tylko sobie ufali!
Spokojnie :* Macie jeden kierunek obrany i dotrzecie do celu, a to, ze po drodze kłody i przeszkody, cóż samo życie.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i głowa do góry !!!
Deszcz zaczyna mnie wkurzać, cebula w rzędach gnije :/
Wszystko się ułoży, tak jak powinno, wiesz przeciez o tym :)
OdpowiedzUsuńściski!!!
Będzie dobrze...
OdpowiedzUsuńTo (budowa) nie są łatwe (tanie - mówią moi fachowcy :) rzeczy. Testuje ludzi i związki, ustawia ponownie hierarchie wartości. Będzie dobrze. (Jak się skończy. ;)
OdpowiedzUsuńmały jabba sciska i całuję ciocię w oczekiwaniu na odwiedziny :-*
OdpowiedzUsuń:-) Ścisk wielki!
OdpowiedzUsuńJa sobie w takich sytuacjach powtarzam za ks. Twardowskim:
OdpowiedzUsuńNie płacz w liście
nie pisz że los ciebie kopnął
nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia
kiedy Bóg drzwi zamyka - to otwiera okno
odetchnij popatrz
spadają z obłoków
małe wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia
a od zwykłych rzeczy naucz się spokoju
i zapomnij że jesteś gdy mówisz że kochasz
i czasem pomaga