Jolę znają prawie wszyscy, prawda? A jeśli są jeszcze tacy, co jednak nie to niech prędziutko zaglądają TUTAJ. Jola to człowiek wyjątkowy, wybitny, dobry i bezpośredni. Od Joli można rzec, wiele się dla nas zaczęło. Jola okazała nam serce, serdeczność, uśmiech, piękną i niezapomnianą gościnę a także dała wiele bezcennych rad. Zresztą nie tylko nam, bo wiem, że jest więcej osób, dla których Jola i jej Jolinkowo to niezapomniana atmosfera, którą naprawdę trudno powtórzyć gdziekolwiek indziej.
U Joli się siedzi i gada i mimo iż widoki piękne za oknem, szlaki pociągające, wiatr włosy rozwiewający to nadal się siedzi i chłonie ten klimat, te słowa, te opowieści. Z Jolą po paru minutach gada się jak ze starą wspaniałą kumpelą, zwierza jej się z najintymniejszych spraw i po prostu obecność u niej jest tak cenna, że szkoda to psuć i zakłócić czym innym. No chyba, że spacerem z Jolą i jej kozami po łące.
Jola swego czasu zadała nam kilka trudnych pytań, które kołaczą mi się od czasu do czasu po głowie, a na które odpowiedzi znam ale odpowiedzialność za nie, często sprawia, że mam gęsią skórkę. I dobrze bo to trema przed rozpoczęciem nowego.
Jola walczy! Jola walczy o nową koziarnię dla swoich kóz. Ma ich trochę i to są jej najbliżsi towarzysze doli i niedoli. Przyjaciele, poprawiacze humoru i cel, dla którego wstaje rano i kładzie się spać wieczorem. Śliczne buźki, delikatne usteczka, czarujące oczęta. Fidel, Hrabianka, Hela, Gala i Lutek czekają na nowy domek. Ten stary już jest dla nich za mały, jest zużyty, już się nie daje im bezpieczeństwa w 100% bo zima kolejna przecież idzie i gniazdo im trzeba nowe uwić, żeby ciepło było w kozie kopytka, w kozie cztery literki, żeby nowe maluchy nie pomarzły i miały po prostu godne warunki.
Jest taki projekt, który zowie się Polak Potrafi. Jola właśnie tam prezentuje swoje stadko i stara się zebrać fundusze na nowy domek. Nie są to małe pieniążki ale jeśli wesprzemy ją choćby minimalną kwotą to ta sumka szybko urośnie i prace nad nowym domem dla koziej rodzinki będą mogły się rozpocząć jak najszybciej.
My mieliśmy szczęście poznać Jolę parę lat temu i do dziś wspominamy to spotkanie z łezką w oku. Wsparliśmy jej projekt bo wiemy, że warto!
A teraz (dla tych co nie znają) przedstawiamy WAM tę bohaterkę czyli JOLĘ i przyłączamy się do Jej apelu o pomoc. Jestem pewna, że Polak Potrafi! Nie odkładajcie tego na potem tylko klikajcie i zróbcie co Wam serducho dyktuje. Aaaaa no i jest moc pięknych gadżetów do odebrania w chwili gdy projekt ujrzy światło dzienne. To tylko tak na zachętę, ale wierzę, że nie trzeba kusić Was błyskotkami. :-)
U Joli się siedzi i gada i mimo iż widoki piękne za oknem, szlaki pociągające, wiatr włosy rozwiewający to nadal się siedzi i chłonie ten klimat, te słowa, te opowieści. Z Jolą po paru minutach gada się jak ze starą wspaniałą kumpelą, zwierza jej się z najintymniejszych spraw i po prostu obecność u niej jest tak cenna, że szkoda to psuć i zakłócić czym innym. No chyba, że spacerem z Jolą i jej kozami po łące.
Jola swego czasu zadała nam kilka trudnych pytań, które kołaczą mi się od czasu do czasu po głowie, a na które odpowiedzi znam ale odpowiedzialność za nie, często sprawia, że mam gęsią skórkę. I dobrze bo to trema przed rozpoczęciem nowego.
Jola walczy! Jola walczy o nową koziarnię dla swoich kóz. Ma ich trochę i to są jej najbliżsi towarzysze doli i niedoli. Przyjaciele, poprawiacze humoru i cel, dla którego wstaje rano i kładzie się spać wieczorem. Śliczne buźki, delikatne usteczka, czarujące oczęta. Fidel, Hrabianka, Hela, Gala i Lutek czekają na nowy domek. Ten stary już jest dla nich za mały, jest zużyty, już się nie daje im bezpieczeństwa w 100% bo zima kolejna przecież idzie i gniazdo im trzeba nowe uwić, żeby ciepło było w kozie kopytka, w kozie cztery literki, żeby nowe maluchy nie pomarzły i miały po prostu godne warunki.
Jest taki projekt, który zowie się Polak Potrafi. Jola właśnie tam prezentuje swoje stadko i stara się zebrać fundusze na nowy domek. Nie są to małe pieniążki ale jeśli wesprzemy ją choćby minimalną kwotą to ta sumka szybko urośnie i prace nad nowym domem dla koziej rodzinki będą mogły się rozpocząć jak najszybciej.
My mieliśmy szczęście poznać Jolę parę lat temu i do dziś wspominamy to spotkanie z łezką w oku. Wsparliśmy jej projekt bo wiemy, że warto!
A teraz (dla tych co nie znają) przedstawiamy WAM tę bohaterkę czyli JOLĘ i przyłączamy się do Jej apelu o pomoc. Jestem pewna, że Polak Potrafi! Nie odkładajcie tego na potem tylko klikajcie i zróbcie co Wam serducho dyktuje. Aaaaa no i jest moc pięknych gadżetów do odebrania w chwili gdy projekt ujrzy światło dzienne. To tylko tak na zachętę, ale wierzę, że nie trzeba kusić Was błyskotkami. :-)
Od nas wsparcie poszło juz jakiś czas temu :))))
OdpowiedzUsuń:))))))))))))))
OdpowiedzUsuń