sobota, 30 kwietnia 2011

trema

Mam tremę. Cholera no normalnie mam tremę. Dawno nie szłam "pierwszy" dzień do pracy. No i do tego jeszcze w obcym kraju, w którym mówią do mnie w obcym języku. Oczywiście czuję podskórnie, że pierwsze trudne chwile miną bezpowrotnie, jednak nie mam wpływu na fakt, że zżera mnie od środka lekki nerw i tyle. Myślałam o tym dzisiaj wiele razy mimo cudnej wycieczki, jaką razem odbyliśmy. 44 km przejechane nie były w stanie zagłuszyć we mnie tego strachu. Teraz przed pójściem spać też nerwowo patrzę na zegarek i odliczam ile godzin zostało do przekroczenia progu wspólnego zakładu pracy: mojego i JEGO. :-) Zaraz kładę się do łóżeczka z książką a oto jeszcze foty z wyprawy rowerowej. Nie wiem kiedy trafi nam się taka kolejna przyjemność.
Rzepak kwitnie jak szalony
 Kasztanowiec pragnie mu dorównać i nieźle mu to wychodzi
 Klasyczna niemiecka zabudowa
 Dekoracje

 Dom czyli Katedra w Wetzlar
 Park

 Rzutem oka na Wetzlar z lotu ptaka

 No i zakwitły poziomki
 A tej werando - klatki schodowej nie mogłam sobie odmówić. Absolutnie kapitalne.
 Takimi tunelami z liści prowadził mnie ON.
 No i na koniec w nagrodę pyszności :-)


4 komentarze:

  1. Trzymam kciuki, wyprawa super, niemiecka zabudowa urzeka, piękne są te domy. Nagroda po wycieczce w pełni zasłużona. Dasz rade dziewczyno, przecież masz Onego przy boku :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Bałabym się bardziej niż Ty ...
    Wszystko będzie dobrze. Spełniającym marzenia i takim odważnym jak Wy - świat sprzyja!

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam kciuki! Na pewno będzie lepiej i łatwiej niż się wydaje w tym pierwszym dniu w pracy. Ten wysoki niemiecki dom jest jak z bajki o piernikach!

    OdpowiedzUsuń
  4. My też trzymamy kciuki z całych sił! Będzie dobrze!

    OdpowiedzUsuń