Ziemniaki, marchew, pietruszka, seler, por. Słoiki z powidłami, kompotami, marynatami. Zapasy na zimę i na wiosnę. Póki nowe i młode nie zostało wydane przez ziemię. Ileż ludzi wyżywiła, co w sobie kryła i czy dobrze przetrzymywała pokarm. Czy urodzaj był i czy zawsze? Czy pełna była czy czasem czegoś w niej brakowało. Jakie cuda kryła i czy zimą na pewno nic nie zamarzało? I że latem zawsze ten chłód.
Takich piwnic w naszym regionie jest mnóstwo. Domy nie przetrwały a piwniczki bardzo często tak. Obecnie niestety zostają rozkładane na części pierwsze a kamienie sprzedawane na fundamenty dla nowo się budujących. A przecież można ratować, uzupełniać ubytki. I znów to pytanie mroczne i spędzające mi często sen z powiek: dlaczego nie może być jak dawniej?
Dla mnie to magia istna, że w takiej ziemiankowej piwniczce klimat się nie zmienia, że dary czekają nietknięte zbyt szybką zgnilizną i pleśnią i że tylko wymagają od nas podstawowej wiedzy, którą zgłębiam.
Nasza jest w stanie rzekłabym idealnym.
Będę o nią dbać i zapełniać.
Takich piwnic w naszym regionie jest mnóstwo. Domy nie przetrwały a piwniczki bardzo często tak. Obecnie niestety zostają rozkładane na części pierwsze a kamienie sprzedawane na fundamenty dla nowo się budujących. A przecież można ratować, uzupełniać ubytki. I znów to pytanie mroczne i spędzające mi często sen z powiek: dlaczego nie może być jak dawniej?
Dla mnie to magia istna, że w takiej ziemiankowej piwniczce klimat się nie zmienia, że dary czekają nietknięte zbyt szybką zgnilizną i pleśnią i że tylko wymagają od nas podstawowej wiedzy, którą zgłębiam.
Nasza jest w stanie rzekłabym idealnym.
Będę o nią dbać i zapełniać.
Świetna piwniczka!
OdpowiedzUsuńdoceniło fachowe oko ;-) dzięki
OdpowiedzUsuńTakla piwniczka to skarb! Trzeba tylko dobrze zamknięcie z zewnątrz zabezpieczyć przed mrozem/upałem.
OdpowiedzUsuńbędziemy zabezpieczać pewnie w przyszłym roku i wierzę, że będzie w niej już wtedy co przetrzymywać. pozdrowienia serdeczne
UsuńMacie piwniczkę prawdziwą! Rewelacja! Pamiętam piwnice u mojej Babci wiejskiej. Były wielkie, bo miała dwie, tzw. białą - na nabiał (jaja, sery, twarogi) i czarną - na płody rolne. Miała jeszcze spichlerz z wydzielonym miejscem na wędliny wiszące sobie u powały).
OdpowiedzUsuńtak sobie myślę, że na Naszej Polanie to sobie sami taką piwniczkę wybudujemy. Wtedy będzie jeszcze większa duma i satysfakcja. pozdrowienia serdeczności
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa mam taką w domu, tylko, że woda w niej się zbiera. Nic tylko jakieś ryby hodować ;)
OdpowiedzUsuńPiękna piwniczka.
OdpowiedzUsuńPamiętam, jak byłam małym dzieckiem, przechowywaliśmy ziemniaki w podziemiach starej ujeżdżalni koni zamienionej po wojnie na spichlerz. Mury miały pewnie z metr grubości, a sufity były łukowato sklepione. Zawsze wydawało mi się to bardzo tajemnicze...
Bardzo mi żal naszej piwnicy, była zupełnie taka sama, jak na zdjęciu; ale przyszło mokre lato, obsunęła się do środka razem z masami ziemi, strach było do niej zaglądać, i teraz na tym miejscu mam grządki; planujemy podobną w pobliżu chatki; pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiwniczka wspaniała.
OdpowiedzUsuńMamy taką studnio-piwniczkę z łupka, bardzo bym chciała zachować ją jako piwniczkę na sery. Ale trzeba by znaleźć jakiś sposób, żeby ją osuszyć... bo na razie jest w niej woda.
co piwniczka, to piwniczka.
OdpowiedzUsuńKamieni wam tam brakuje? W Langenbielau jak się mur ukruszył, to osadnicy rozebrali i wywieźli na kupę, a ogrodzili takim płotem sztachetowym ze wschodu. Mur stał 100 lat (ten, bo inne dłużej), płot się obalił po 10. Powiązali sznurkiem.