poniedziałek, 9 kwietnia 2012

rodzinnie i ciepło

Pogoda nas nie rozpieszczała. Mimo iż wczoraj było słonecznie to jednak temperatura wymogła na nas rękawiczki, czapki i zimowe obuwie. Inna sprawa, że wybraliśmy się paręset metrów wyżej nad poziom morza, więc czegóż było się spodziewać.
Ale od początku.
Biorąc sobie do serca mocno życzenia wszelakie, myślę, że udało się nam aby Święta były rodzinne, spokojne, bez wielkiego obżarstwa ale jednak ze smakiem, miłe i z miłością.
ON dostał zadanie aby wykonać do święconki baranka bośmy niestety się w niego nie zabezpieczyli. No i z tej okazji powstał taki oto kratkowany baran, który tak się nam spodobał, że będzie chyba towarzyszył święconce przez następne lata.

 Następnie podzieliwszy się jajeczkiem i pochłonąwszy pyszności znajdujące się na wielkanocnym stole...

  Jaja faszerowane a la ciocia Zosia
... ruszyliśmy na wspaniałą wycieczkę do Parku Zwierząt i Rozrywki, w którym bawiliśmy się naprawdę jak dzieci. Wycieczka podczas świąt i brak siedzenia nonstop za stołem to coś co lubimy. Spacer, świeże powietrze, zajęcia edukacyjne, szaleństwo na różnego rodzaju przyrządach przeznaczonych nie tylko dla najmłodszych to świetny sposób na niedopuszczenie do przybrania na wadze :-).
Do wariactwa dołączyła też nasza mama a jej mąż patrzył na nas z żartobliwym politowaniem. :-)
A tutaj ON kopie... jeszcze niestety nie fundamenty pod NASZ dom, ale chwila wprawy z pewnością się przyda.
 Był nawet wyciąg krzesełkowy i widok na panoramę okolicznych wzgórz
 Cyrkowe próby ale niestety nie zostały zakończone sukcesem :-)
 Dziwaczna huśtawka, dające poczucie prawdziwego lotu
 ścianka wspinaczkowa a na deser zjeżdżalnia
 A tu wjeżdżamy wyciągiem na górę aby zjechać z letniego toru saneczkowego. PYSZNA ZABAWA!
 No a to wszystko obserwowały sobie wszechobecne zwierzęta.







Dziś natomiast pyszne śniadanko z tatą, a potem obejrzane dwa filmy bo woda za oknem uniemożliwiła nam mecz pingpongowy. Chciałam dać chłopakom popalić ale rywalizację odłożymy sobie na kiedy indziej.
Takich świąt życzyłabym sobie co roku.
Mamy nadzieję, że i u Was wszystko dopisało, humory przede wszystkim. A jeśli kto za mocno pojadł to niech sobie na poniedziałkowy wieczór zapoda herbatkę miętową, bo to zawsze lżej się po niej robi.
A jutro... Arbeit niestety ale z naładowanymi bateriami zawsze trochę łatwiej.

4 komentarze:

  1. ale frajda:)) u nas było też rodzinnie, suto i wesoło a popołudniu zawsze spacery:)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne święta i zabawa i zwierzątka, piękne kózki i dorodny kozioł - prawie jak nasz Fidel :) a jaja ala ciocia Zosia wyglądają pysznie, jak przyjedziesz może zdradzisz przepis :) buziaki śle, takie poświątecznie zmęczone.

    OdpowiedzUsuń
  3. To fajnie, że baterie naładowane! O to chodzi! Wasza święconka po prostu obłędna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super święta mieliście!
    Niech Wam się domek z pisanki wykluje jak najszybciej!

    OdpowiedzUsuń