niedziela, 29 kwietnia 2012

je

Wstał rano, jeszcze przed nami i po prostu zjadł śniadanie. Wrócił do łóżeczka i obudził mnie swoim pyszczkiem pachnącym kocią karmą. :-). Obudziłam się z uśmiechem na twarzy, wstałam i dołożyłam do michy... a co! niech je!!
Oczka już radośniejsze, humorek też dopisuje. Jeszcze słaby ale wraca, wraca ...
Tylko dwa razy dziennie jest walka żeby strzykawką podać antybiotyk bo zakraplanie kropli do oka znosi bezproblemowo. Dzielny.  
Tylko żeby jeszcze jutro te wyniki okazały się dla nas pozytywne. Ale skoro je i wraca do sił... to wierzymy, że to jednak nie jest ten obrzydliwy wirus. 


1 komentarz:

  1. Dzielna kocina..... napewno wraca do zdowia a wyniki będa dobre...wierze w to....
    głaski dla Kocurka....

    OdpowiedzUsuń