wtorek, 24 stycznia 2012

nowe pomysły i do dzieła

Wygląda na to, że idzie ku lepszemu. Mój humor wraca do normy, nieee... nie humor... humor był OK tylko nastawienie do świata siadło. Dziękuję Wam za utożsamienie się z moimi zmorami oraz za słowa wsparcia. Nic nie pomaga tak dobrze, jak kilka pozytywnych myśli od drugiego człowieka. No i maile wreszcie jakoś zaczęły przychodzić i to nawet długie, więc była interesująca lektura z Polski. Czyli wieści od bliskich o tym, co u nich, jak u nich i ile to ciekawych rzeczy się dzieje. O jednym wspomnę. Otóż moja serdeczna koleżanka z byłej pracy po wigilijnej kolacji i wspominkach swego taty, dowiedziała się, że część jej bardzo bliskiej, a kompletnie nieznanej, rodziny mieszka... w RPA. Tata z natury cichy i małomówny, nie rozwijał nigdy tego tematu, zatem nie było bodźca do działania. Teraz, kiedy koleżanka ustatkowała swoje życie osobiste i znalazła swoją drugą połowę w postaci fajnego małżonka, zdecydowała się na odszukanie rodziny z Afryki, której członkowie imiona polskie i nazwisko polskie noszą, a w życiu w Polsce nie byli i nic prawie o ojczyźnie swej nie wiedzą. Wuj bowiem wyemigrowawszy parę lat po wojnie, nigdy do Polski nie wrócił i zmarł był niestety, nie opowiedziawszy o Polsce nic, z takich lub innych przyczyn. W każdym razie ta historia mocno mnie pochłonęła, bo koleżanka przez facebooka /naturalnie ;-)/ odnalazła rodzinę i już zaczęli nawet planować wzajemne podróże. Czyż to nie piękne??? :-)

Poza tym energia nowa i dobra zaowocowała tym, że mam nowe pomysły w głowie. I to pomysły z rodzaju tych, które napędzają do działania, dowiadywania się, edukowania i starania. Otóż, to że niecierpliwy ze mnie gad to już wszyscy chyba wiedzą. Z jednej strony jesteśmy tu i teraz, pracujemy i odkładamy, ale z drugiej cały czas niucham jakby tu przyspieszyć dojście do tego naszego celu, w sensie do Naszej Polany. I tak oto mój nieudolny /ale w tym wypadku skuteczny/ resaerch, doprowadził nie do Regionalnego Programu Operacyjnego. Każde województwo taki posiada. Programy takie są podstawą wykorzystania środków UE na rozwój i realizacją polityki regionalnej. Ponoć są też fundusze dla nierolników czyli takich jak ja, na rozpoczęcie prowadzenia agroturystki. Są fundusze na renowację starych budynków z przeznaczeniem na agroturystykę. W każdym regionie oczywiście są inne priorytety i inne środki. Jeszcze mało wiem, jeszcze pewnie jestem w tym temacie niezmiernie głupiutka ale uczę się i dowiaduje. Nie od razu Rzym zbudowano. A może Wy co nie co wiecie w tym temacie?

Poza tym nakręcamy się oglądając oferty sprzedaży starych domów do remontu. Wyszliśmy już poza Dolny Śląsk. Na razie tylko z ciekawości, dla porównania... ale kto wie, kto wie... ładnie też w Małopolsce i na Podkarpaciu. Zresztą do okolic Gorlic mam od dawna sentyment, a Gorce .... marzą mi się od zawsze. Jak widać jeszcze nic nie wiemy, jak dzieci we mgle się poruszamy w tym temacie ale dobrze... tak musi być. Taka kolej rzeczy.

Grunt, że energię mam i nie będę /przynajmniej chwilowo/ tutaj marudzić.

ON skleja dziś WRESZCIE swój model z kartonu, /bo marzył o nim od dawna i sobie wreszcie w Ojczyźnie zakupił/. Wyjdzie z tego taki oto, w skali 1:100, okaz:

Jak widać zanim będzie Naszą Polanę budował, to ON coś już budować MUSI i tym sposobem mam GO na parę dobrych wieczorów z głowy :-)

4 komentarze:

  1. Zdaje sie ze poczatek 2012 roku to czas niebywalych wydarzen w zyciu wielu ludzi... :)
    Pzdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. My się też szykujemy do funduszy regionalnych. Na razie jako stowarzyszenie - a ja się w tej materii intensywnie dokształcam:-))) I jeszcze więcej energii życzę! A tu masz fajnego linka do filmików o różnych, wiejskich domach:-)))
    http://www.youtube.com/watch?v=2bXKzGfqNVg&feature=relmfu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu i Wojtku, dziękuję za link. Energetyczny. No i ten cytat "zamiast walczyć, sprzyjaj dobremu" :-), to takie buddystyczne i moje :-) choć nie zawsze się niestety umiem zastosować... :-)

      Usuń
  3. mój mały modelarz chętnie by pomógł albo chociaż zagadał na śmierć:))Ja też poruszam się we mgle, raz jestem bliżej mojej kwiaciarni a raz o całe lata świetlne...niestety....buziaki Basia

    OdpowiedzUsuń