czwartek, 14 stycznia 2016

zakorzenić się

Każdy dzień ma swój rytm. Rytm dnia dzisiejszego nie podobny jest do dnia kolejnego a jednak jest w tym jakaś stałość i powtarzalność, której nie było już od dawna w moim życiu. Dom stał się domem.

Jest kot, który wyleguje się na piecu, grzeje w łóżku nocy, rozpycha się i głośno mruczy oraz wzdycha.

Jest pies, który szczeka raz na ludzi raz na zwierzynę, śpi nocami rozwalony w swoim łożu na plecach i to najlepszy dowód na to, iż ufa i jest mu z nami bezpiecznie.

Jest moja miłość do tych dwóch stworzeń.

Jest piec, który ogrzewa nasz dom i który jest przedmiotem podziwu każdego, kto do nas dociera.

Są ludzie - goście, których napływa tu coraz więcej. Są rozmowy, są dźwięki instrumentów, śpiewu i piękne opowieści. Wspólne śniadania, kolacje, spacery.

Jest to czas, na który musiałam czekać parę lat.

Są różne pogody. Są mgły i promienie słońca, wiatry i spokojne noce, gdy tylko księżyc zagląda do okien przygłuszając blask licznych gwiazd na niebie.

Jesteśmy my. Czasem blisko siebie, czasem nieco dalej. Każde z nas obiera wspólne i osobne azymuty i stara się ogarnąć tę nową rzeczywistość, której przestajemy się już dziwować. Zakorzeniamy się nie tylko w domu ale i w nowej społeczności. Są uśmiechy, chwile radosne, wzruszenia. Nagle to wszystko zaczyna się układać w piękną całość. Tak jakby odnalazły się zaginione puzzle układanki, której obraz od dawna siedział nam w głowie ale ostateczny jego wygląd klaruje się jednak każdego dnia.

Jest tęsknota za domem, gdy my poza nim.

Jest dobrze.


14 komentarzy:

  1. Good for You!, 66

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) Yes, good for me. Get your kicks and come to meet :-)

      Usuń
  2. Takie zakorzenienie daje poczucie stabilności i przynależności. Fajne jest.
    Uściski
    Asia z Siedliska pod Lipami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic dodać, nic ująć :-) pozdrowienia i miło Was znów gościć

      Usuń
  3. Cudownie tam u Was! Sama chciałabym takie niesamowite miejsce na świecie!
    Kiedy patrzę na ten Wasz dom to tak jakoś świat zwalnia, zatrzymuje się na moment.. Magiczne miejsce.. Aż brak mi słów! :)
    Super, że czujesz się jak u siebie! Z resztą nie da się inaczej! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no cóż, trwało to trochę i to był wielowątkowy proces ale warto było czekać. Zakorzenienie się nie odbywa się przecież szybciorem. Trza czekać. Stało się! pozdrowienia i życzę żeby każdy czuł się dobrze u siebie, bez względu na lokalizację. :)

      Usuń
  4. A moje korzenie jakies plytkie chyba. A moze nie mam, a moze juz wyschly, Gdzie sa moje, pytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasem wysychają - to się zdarza ale wtedy trzeba ratować: przesadzić albo ziemię zmienić albo nawozem potraktować (naturalnym rzecz jasna). A poza tym zimą to się różne rzeczy z korzeniami dzieją. Moje akurat wrosły w ziemię ale są też takie zimą nieaktywne. Trzeba czasu. Życzę spełnienia WAM!

      Usuń
  5. Korzenie to hm, bezpieczeństwo. To taka kotwica, albo raczej port. Bezpieczna przystań, gdzie zawsze znajdzie się kryjówke przed niepowodzeniami..

    Pozdrawiamy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej to ta kotwica bo port jest czymś bardzo tymczasowym. Bezpieczeństwo. Tak, bez tego nie można wieść spokojnego żywota.
      pozdrowienia dla WAS

      Usuń
  6. My po snakach dziś. A u Was cudnie! :-)
    P.s. Czy szusowanie na biegówkach wymaga jakiegoś przeszkolenia? Nigdy nie próbowałam, a widziałam dziś w lesie ludzi i pozazdrościłam im bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wymaga, wymaga, wymaga choć nie wygląda :-) i ja wymagam tego przeszkolenia bardzo

      Usuń
  7. Pieknie napisane, tak bardzo sie z tym zgadzam. Mam nadzieje, ze i ja wkrotce znajde swoje miejsce na ziemi gdzie bede mogla zapuscic korzenie, zyje tak z tym marzeniem od 14 lat w Irlandii i nic nie moge znalezc a zdrowia ubywa niestety. ..

    OdpowiedzUsuń
  8. Pieknie napisane, tak bardzo sie z tym zgadzam. Mam nadzieje, ze i ja wkrotce znajde swoje miejsce na ziemi gdzie bede mogla zapuscic korzenie, zyje tak z tym marzeniem od 14 lat w Irlandii i nic nie moge znalezc a zdrowia ubywa niestety. ..

    OdpowiedzUsuń