poniedziałek, 14 kwietnia 2014

małe i szczeka

Moja mama ma jamniki. Dużo jamników a konkretnie całą ich hodowle. W sumie hodowla należy głównie do jej męża ale praca nad nią przebiega wspólnie. Nie jestem zwolenniczką hodowania psów na taką skale, ale jest to hobby, które rozpoczęło się u męża mojej mamy w wieku 15 lat i jest w zasadzie jego całym światem, wyznaczającym codzienny rytm dnia i sposób na życie.
Jamniki są male, ruchliwe, krzykliwe i ... słodkie. Nie znam ich wszystkich po imieniu ale jest kilka takich, które nazywam "kanapowymi" i które pełnią rolę psów typowo domowych. Są to Eika, Giovanna, Conchitta, Felly i Milka. Nie wiem co takiego jest we mnie, że te psy przepadają za mną chyba po stokroć bardziej niż ja za nimi, a wiedzieć Wam trzeba, że ja także je uwielbiam. Miłość rozpoczyna się już od chwili, gdy zostaną poinformowane, że przyjeżdżamy. Siedzą ponoć wtedy poddenerwowane, wrażliwe na każdy dźwięk przejeżdżającego auta, nasłuchują i zniecierpliwione wyczekują MNIE! :-) Wyczekują szczególnie Felly i Giovanna i to właśnie głównie mnie, bo JEGO się jakoś boja. One w ogóle nie przepadają za facetami. Gdy wreszcie nadchodzi moment przekroczenia przez nas progu mamowego domu, rozpoczyna się szaleństwo. Prawdziwy gejzer miłości, radości, sikanie ze szczęścia (w dosłownym tego słowa). Szaleństwu temu nie ma końca przez cały mój pobyt. Wystarczy, ze wyjdę gdzieś na moment, udam się do toalety, już słyszę płacz i pisk. Czuję się jak matka, która nie może zostawić na chwilę swego potomstwa. Gdy po 5 minutach pojawiam się ponownie, wariactwo powitania rozpoczyna się na nowo. Oszaleć można! :-) ON może przejść niezauważony. Co więcej, niektóre chowają się przed nim i tego też nie potrafię zrozumieć bowiem ogólnie zwierzęta ON bardzo lubi i to z wzajemnością.
Nawet gazetę ze mną czytają. Nie ma innej opcji. Otoczona lizaniem i ciepłymi ciałeczkami jestem dość często.

Milka i Concitta

Giovanna i Felly

 Giovanna i Felly

Milka a w tle Giovanna

Milka



3 komentarze:

  1. Cudowne! Same księżniczki ;-)
    Psy mają szósty (i siódmy pewnie też) zmysł, wiedzą że je uwielbiasz. A te panienki wydają się takie delikatne i czułe...

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie by nie przeszło...
    72 + 28 kg na stopach- nie da rady :)

    OdpowiedzUsuń