niedziela, 16 lutego 2014

ziemia za paznokciami

Minione miesiące obfitowały w zmianę myślenia o tym co TAM, o tym JAK i o tym KIEDY. KIEDY zmieniło się nagle w NIEBAWEM - jeszcze bez konkretnych dat ani terminów ale bliskość tej przestrzeni czasowej krzepi. TAM pozostało TAM gdzie MA BYĆ choć przez ten czas rozrosło się nieco. JAK stało się zaskakująco bardziej wyraziste, potwierdzone opiniami znawców i poruszające na naszych twarzach mięśniami odpowiadającymi za uśmiech.
TUTAJ zaczyna być mniej ważne choć nadal trzeba o to dbać. Nie mam jednak wpływu na to, że coraz mniej mnie obchodzi, żeby nie powiedzieć spływa. Nadchodząca wiosna cieszy, jednak prawdziwą radość daje rozmyślanie o zapachu ziemi TAM, o pomysłach, które chciałoby się już wprowadzać w życie. Studiuję mądre roślinne księgi, wiedza na razie ulotna bo tylko teoretyczna. Zbieranie, suszenie, zalewanie, ucieranie, pasteryzowanie, leżakowanie, spożywanie, oczyszczanie i leczenie.

Marzy mi się widok beskidzkiej ziemi za paznokciami i jeśli ból pleców to owszem ale nie od kiblowania. Marzy mi się świt wraz z herbatą ziołową na schodach, ocierający się o mnie Niuniol i śpiew porannego ptactwa. Marzy mi się trud życia ale w innym wymiarze. W wymiarze, który czuję że pokocham jak nic na tym padole.


22 komentarze:

  1. Tak trud życia do pokochania, to właściwy tor. Marzy mi się to samo. Zaczęłam to wdrażać w życie. Oby Tobie też się udało :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mamy wrażenie, że wdrażamy to konsekwentnie w życie już od jakiegoś czasu i mamy wrażenie, że cały czas się nam to udaje :-) Dziękujemy

      Usuń
  2. Och, jak ja trzymam za Was kciuki!!! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja tam nie czymam, bo wiem, że będzie dobrze:-)
    Widok Niuniola na chatowym ganku- bezcenny i dający pałera.
    (i kawka też, kawka so)
    Aszsz, wy już macie krokusssy... a u nas jeszcze chwila, a potem wszystko naraz, jak zwykle...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niuniol to nawet nie wie co czeka. On NIENAWIDZI podróży! Szczerze! Zanim go zatem TAM ujrzymy to myślimy czy go po prostu nie wysłać w taką podróż etapową. Po 5-10 km dziennie żeby nie zauważył, że podróżuje. Ale do tego czasu jeszcze czas jakiś...
      A tutaj fakt wiosna zaraz wybuchnie niczym gejzer.

      Usuń
  4. Kochani! A więc wreszcie możecie powiedzieć że - to już NIEBAWEM ;) Ziemia za paznokciami to pewna nobilitacja... wiem, bo mam izerską 'na stałe' i patrzę na nią z dumą i czułością (fleja!) ;)) Ból pleców też rozkoszny (a, co Wy tam, młodzi, możecie wiedzieć o bólu pleców...) i oczywiście, że pokochacie go, bo jest cudownie pierwotny i ma zupełnie inny wymiar (dla mnie - tak bardzo nie-biurowy).
    Też czytam, planuję, studiuję i rozkminiam... strasznie mnie to rajcuje. Więc sobie wyobrażam, jak Was...
    A nie będziecie czasem jechali DO SIEBIE przez Izery???
    Ściskamy i tęsknimy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak będziemy jechać to tylko przez Izery. Tymczasem On będzie jechać w kwietniu, zaraz po świętach ale nie wiem czy wtedy da radę. Jak będziemy jechać razem to się wprosimy do eR - bez obaw! :-) ps. właśnie, właśnie o takie flejostwo mi chodzi.

      Usuń
  5. Będzie, będzie- zasłużyliscie :)
    pozdrówki!

    OdpowiedzUsuń
  6. I ból pleców, i ziemię za paznokciami, Niuniola i jeszcze pewnie parę innych Niunioli na ganku i w obejściu, kawę na przyzbie i ziołowe napitki macie niejako w pakiecie gwarantowane. Z chatą na wsi. Taki Sonderangebot! Słoneczne uśmiechy ślę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. brzmi to wszystko niezwykle obiecująco i realnie. Taki Sonderangebot zawsze mile widziany! Wiosennie się kłaniamy Tobie, Wam i Owcom Rogatym

      Usuń
  7. Ja dzisiaj pierwszy raz w tym roku grzebałam w ziemi. Pogoda, ze chciałoby się już siać. Ale ja nadrabiałam zaległości jesienne czyli po prostu wiosenne sprzątanie.
    My już znaleźliśmy dom do pzreniesienia. Teraz projekt i może uda się latem postawić. Pozdrawiam i do zobaczenia może w naszej wsi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciekawa jestem nowego przeniesionego domu na terenie naszej wsi. :-) Trzymamy kciuki i oby robota paliła się rękach. :-)

      Usuń
  8. Hurrrrrra, cieszę się z Wami choć wiem na co się porywacie ......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sama chciałabym już to nasze "porwanie się na..." zacząć realnie odczuwać bo do tej pory to tylko myśli teoretyczne po zwojach mózgowych fruwają. pozdrowienia :-)

      Usuń
  9. Oh tak ! i ciężko cierpliwie na to czekać :) ale się doczekacie i będziesz już czuła ten zapach :) ten zapach wolności :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Na zdjęciu znajoma mi chata z Gładyszowa. To Wasza ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie, nie nasza - to ilustracja do posta ino :-) - ale w rzeczy samej z Gładyszowa i szkoda, że tak mocno się chyli ku upadkowi bo chyba już marne jej szanse na uratowanie.

      Usuń
    2. Szkoda, bo piękna jest w swej starości.
      Ja w Beskidzie Niskim jeszcze nie byłam, ale już zdążyłam się w nim zakochać. Nie mogę doczekać się sierpnia w Wołowcu.
      A Niuniol? To kot?

      Pozdrawiam

      Usuń
  11. Macie wielkie szczęście bo potraficie zaryzykować, dlatego to wszystko o czym piszesz niebawem będzie nie tylko marzeniem ale i dniem codziennym, to niezwykle ważne by wizualizować swoją przyszłość, Wy jesteście jej kreatorami i to wszystko się spełni ponieważ bardzo tego chcecie :) Trzymamy kciuki.Pozdrawiamy Was cieplutko z wiosennej Górnej Chaty.

    OdpowiedzUsuń