Ileż razy słyszało się to od różnych szefów czy też od znajomych relacjonujących proces zwalniania się z pracy. Nie jest łatwo pójść, stanąć oko w oko z pryncypałem i przekazać mu tego newsa, który o tyle o ile może go nawet na pierwszy rzut oka średnio obchodzić to jednak pewien chaos i zamieszanie w funkcjonowanie firmy wprowadza. O wiele jednak trudniej jest przekazać taką rewolucyjną wiadomość ludziom, z którymi nie dość, że się pracuje, to jeszcze przyjaźni, spędza wielokrotnie wakacje czy weekendy, no się po prostu wspólnie żyje. Tak to się poukładało, powiązało wspólne projekty, wielokrotnie dalekosiężne i dalekoczasowe... Rozmowa o odejściu nie spędza mi snu z powiek przez całą noc, ale nad ranem to już jednak TAK. Zatem postanowione, że dziś owa informacja zobaczy światło dzienne. Adrenalinka zaczyna działać. Zrobię wielkie UFFFF jak już wyznam to światu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz