Lubię sobie wrzucić coś na gaz, na palnik, czekać aż docierający do mych nozdrzy aromat zacznie mnie miło łechtać i kusić aby już wstać, już doprawić, przemieszać. Tym razem na ruszcie dochodzi ROSÓŁ. Trzy skrzydełka kuraka, trochę włoszczyzny z przewagą marchewki, kosteczka, sól i pieprz i gorący rosołek gotowy. Czuję się trochę jak na filmie rysunkowym, gdzie bohater siedzi sobie na fotelu a do jego nosa dolatuje narysowany zgrabną kreską zapach z kuchni. Ja doprawiam moje dania zawsze zmysłową muzyką, jaką serwuje mi Trójeczka. Prywatna kolekcja z Dorotą Osińską w eterze - ta dziewczynina puszcza nawet fajną muzę, mocno babską, melancholijną i skoncentrowaną na głosie.
Mam nadzieję, że dzisiejsza audycja również przyczyni się do wzmocnienia smaku mojego obiadku a co za tym idzie, do ponownego zbliżenia się ku mięśniowi sercowemu MOJEGO... :-)
Dobrego dnia
ha! znalazłam:) milo i smakowicie u Ciebie:) pozdrawiam m-toja vel mago;)
OdpowiedzUsuńWitam Cię Mago u siebie. Mam nadzieję, że będziesz tu częściej zaglądać mimo nieprzespanych do końca nocy.
OdpowiedzUsuńpozdrowienia