sobota, 14 maja 2016

kadrów kilka i słów parę

Wszystkim tym, którzy rozumieją i akceptują moją nieobecność na blogu serdecznie dziękuję. Nie zaglądam tu a co więcej zaglądam niewiele do innych na blogi. To jest siła przyzwyczajenia. Gdy była ze mną to żaden dzień bez obserwacji tego, co dzieje się u reszty nie był dniem idealnie spędzonym. Lubiłam, chciałam, musiałam podpatrzeć co tu czy tam piszczy w trawie wyższej lub niższej. Jednak teraz życie pozadomowe mnie pochłonęło, świeże powietrze sprawia iż energia spalana jest w podwójny sposób, w sieci jestem ale mało aktywnie. Raczej jako obserwator niż kreator użytkownik. Padamy na twarz około 22:00. Wlekąc się do łóżka mamy nadzieję na dobrych parę stron książki a kończy się na kilku zdaniach.

Nie mniej jednak pragnę pokazać, że u nas jest tak oto: