piątek, 28 stycznia 2011

no i idziemy do przodu

Zapisałam się na internetowy kurs niemieckiego. Dawno już powinnam była uczyć się tego języka ale widocznie dopiero teraz przyszła na mnie pora. No i jakoś tak przy całym nastawieniu na zarabianie wkrótce pieniędzy na nasze marzenie, a mniejsze skupienie się na pracy z pasją, do nauki niemieckiego podchodzę z wielką radością i nadzieją, że to jednak będzie inwestycja w siebie i fajowy samorozwój. Istotnie przez ostatnie lata nie inwestowałam w siebie. Brakuje mi trochę nauki, zgłębiania wiedzy a co za tym idzie jeszcze lepszego kontaktu ze światem.

Nie da się ukryć, że absolutnie i totalnie żyję naszym planem. Staram się też koncentrować na sprawach bieżących /no w końcu życie w Polsce jeszcze trwa i moc rzeczy niezakończonych/ ale nie jest to proste.
Myśl o wyjeździe i o tym, że ta decyzja zbliża nas do tego celu, co to na końcu na nasz czeka, sprawia że czuje się dobrze, jestem rozluźniona i zrelaksowana. Wiele razy podejmowałam w życiu ostre cięcia i odważne decyzje i powiem szczerze: NIGDY TEGO NIE ŻAŁOWAŁAM. To co jedni nazywają odwagą ja nazywam tak naprawdę niezbędnym powietrzem do życia. YEAHHH!!!!!!! :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz