poniedziałek, 16 maja 2011

urynowy problem

No i niestety spotkało nas to, czego po naszym kocurku czyścioszku wcale się nie spodziewaliśmy. Zaczął bestia znaczyć teren i tym terenem są niestety dwa pokoje, które zajmujemy. JEMU zasikał sakwę rowerową i torbę, mnie ... szlafrok /sic!/ oraz w kilku miejscach podłogę. Sika głównie wieczorem lub w nocy jak śpimy. Niestety poczytałam trochę na ten temat i jest to normalna reakcja na stres, zmianę otoczenia, pojawienie się nowych przedmiotów lub obecność innych kotów. Słabo? Nasz kot spełnia wszystkie te warunki, więc dziwić się nie powinniśmy, że sobie chłopak chlapnie tu czy tam. Ten kto zna ÓW zapach, wie że walka z tym czymś nie jest prosta. Ten kto nie zna, oby nigdy go nie poznał.
Muszę zacząć z tym jakoś walczyć, dawanie w dupę ponoć odnosi odwrotny skutek. Solidne wyczyszczenie dywanu jest najbardziej skuteczne ale też nie w 100%. Może Wy macie jakieś propozycje znane z autopsji? I czy takie sikanko to się kiedyś skończy czy tak już będziemy w urynie spędzać nasze dni? :-)

A z dobrych wieści to dziś do naszej niemieckiej rodziny przybyło 7 nowych członków. Suczka Marisa urodziła 2 córeczki i 5 synów. Jutro postaramy się o foteczki. :-)

4 komentarze:

  1. Kurcze, niezły problem, niestety nie umiem pomóc, Tomka miała kota, który nie mógł wchodzić do Tomka pokoju, bowiem ten jest uczulony na sierść, zawsze jak sie skubańcowi udało tam wślizgąć, lał mu gdzie popadnie, jedynym wyjściem było zamykanie pokoju. Przecież Wy nie zamkniecie tych pomieszczeń - więc, jak to ugryźć :( Gratulacje dla psiej mamy :))

    OdpowiedzUsuń
  2. A czy kot jest wykastrowany?Bo to zmniejsza problem. A zasikane miejsca ( i te, które potencjalnie mógłby obsikać proponuję po umyciu przetrzeć spirytusem salicylowym i przemyć roztworem olejku cytrynowego lub pomarańczowego. Dobry jest też środek zawierający bakterie neutralizujące zapach - nazywa się toto natudor. No i podstawić delikwentowi dwie kuwety. Mieliśmy ten problem z naszymi kotami. Pomogło! Ale najważniejsza jest sterylka.
    Powodzenia!
    PS. No i nie karcić, bo stres się zwiększy i będzie tylko gorzej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sterylizowany Łobuziak był już 13 lat temu. Problem jest związany ewidentnie ze stresem. Zatem będziemy stosować na razie spirytus oraz roztwór olejków. Damy znać o sukcesach bądź ich braku. Dzięki wielkie za porady. :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli ma ponad 13 lat? To może zróbcie mu badania. Bo posikiwanie może być spowodowane zapaleniem pęcherza. ( ja kociara jestem - w końcu w domu mieszka z nami 9 kotów, a ile się przewinęło sierotek na tymczas to sama nie wiem )

    OdpowiedzUsuń