... przedstawiam Wam moje MARLENA`DY.
Żeby nie było, że się migam, że leniuchuję i że po pracy tylko leżę i patrzę w sufit. Mało ich już bo wiele oddanych w prezencie rodzinie i nie tylko. Dwa słoiczki są nawet w Polsce. Dziś robię jeszcze dodatkowo pigwowo-jabłkowe z cynamonem i eksperymentalnie z imbirem. To na zimę będzie jak znalazł.
Jeszcze nie są idealne, jeszcze się uczę,doprawiam i dopieszczam starannie proces powstawania zawartości tych słoiczków. Ale wiem, że produkcja Marlenad w przyszłości będzie cieszyła się powodzeniem. No wiem to i tyle. :-)
Żeby nie było, że się migam, że leniuchuję i że po pracy tylko leżę i patrzę w sufit. Mało ich już bo wiele oddanych w prezencie rodzinie i nie tylko. Dwa słoiczki są nawet w Polsce. Dziś robię jeszcze dodatkowo pigwowo-jabłkowe z cynamonem i eksperymentalnie z imbirem. To na zimę będzie jak znalazł.
Jeszcze nie są idealne, jeszcze się uczę,doprawiam i dopieszczam starannie proces powstawania zawartości tych słoiczków. Ale wiem, że produkcja Marlenad w przyszłości będzie cieszyła się powodzeniem. No wiem to i tyle. :-)
MARLENADY wspaniałe, nazwa świetna - śmierdzi sukcesem! :)
OdpowiedzUsuńJasne, że będzie się cieszyła, a nazwa jest po prostu rewelacyjna, dzielna dziewczyna, zanim wystartujecie z tym swoim marzeniem, naumiesz się wszystkiego, a póxniej przyjdzie czas na kozie sery :)
OdpowiedzUsuńhm pewno pycha!!
OdpowiedzUsuńWyglądają nad wyraz apetycznie! Może się wymienimy słoiczkami?-)))
OdpowiedzUsuńa ja już widzę taką urokliwą spiżarnię w domu na polanie, gdzie na drewnianych półkach będą stały rzędy słoiczków, słojów, butelek i buteleczek. :) mmmmm....
OdpowiedzUsuń