niedziela, 20 lutego 2011

plany a rzeczywistość

Ilekroć dzielimy się ze znajomymi wiadomością o wyjeździe, pojawia się w pierwszej kolejności wynikające, zapewne z troski, pytanie: Co Wy tam zamierzacie robić?

Ponieważ odpowiedź na to pytanie nie jest prosta, jeśli chcemy na nie odpowiedzieć szczerze, muszę przyznać, że tak naprawdę to jeszcze tego nie wiemy. Zatem co wiemy:
  • przyjeżdżamy i w pierwszej kolejności zaczynamy szukać pracy - na razie przez znajomych i moją rodzinę, a potem przez Urząd Pracy.
  • szukamy również kursu nauki niemieckiego - bo to niezależnie od tego czy znajdziemy pracę od razu czy też nie - sprawa priorytetowa
  • po znalezieniu pierwszej pracy, która podejrzewam nie będzie zbyt ambitna - wpisane jest to w nasz scenariusz działań - zamierzam pójść na staż /może być nawet bezpłatny/ do jakiejś firmy, która będzie bardziej odpowiadać moim wymaganiom - oczywiście może się okazać to utopijną wizją i planem marnym, ale ... do odważnych świat należy i liczę, że i tam się coś takiego sprawdzi. Chciałabym poprzez to podnieść swoje kwalifikacje, szlifować język, poznawać ludzi i jednocześnie bardziej wkręcać się w niemieckie realia
Póki co na razie tutaj w Polsce uczymy się o tyle o ile niemieckiego oraz przymierzamy się aby w zbliżającym się  tygodniu  zanieść nasze dokumenty do tłumacza przysięgłego. Wszystko na razie wydaje mi się dostępne i dość proste. Zdarzyło mi się pracować na obczyźnie trzy razy i nie miałam żadnych z tym problemów, stąd optymizm ze mnie tryska. :-) No i chyba trzeba raczej tak właśnie patrzeć na życie. 

2 komentarze:

  1. Nparwdę podziwiam waszą determinację w dążeniu do celu. Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  2. A my naprawdę dziękujemy :-) Oby tej determinacji nam wystarczyło :-)

    OdpowiedzUsuń