piątek, 2 października 2015

spleenową porą ale może nie będzie tak źle

Koniec lata na Podlasiu. Powiało mną tam, gdzie marzenia o życiu na wiosce tak naprawdę się zaczęły. Rodzinne strony i ciepło najbliższych bardzo mnie wzmocniły. I w tym wypadku to nie jest prawda, że "z rodziną to najlepiej na zdjęciu". Relaks, śmiech, ploteczki, rozmowy... no i ta przyroda...

















a u nas powstaje dużo nowego, dzieje się i tak sobie czekam na zimę i na refleksji czas i na to co ta zima mi przyniesie, co ja jej dam i jak my sobie razem poradzimy. Kiedyś rozwinę te myśli. Dziś działam obrazami...




We wrześni odwiedziła nas niezwykle wesoła ekipa 25-letnim Fiatem 125p, która przemierzała całą Polskę w 17 dni. Ich hasło "Jedziemy po wolność". Jak dobrze, że GPS omyłkowo skierował ich w nasze strony. Rozmowom nie było końca. 




Bronek znalazł swoje miejsce na ziemi. Obszczekuje krowy i kradnie nam czasem jakieś przedmioty, ale i tak go uwielbiam.























Niuniol kocha piec rakietowy.


Tymczasem za oknem kończą się roboty przy budowie chatki Baby Jagi.







5 komentarzy:

  1. powiało mną tam
    co ja jej dam
    - ładne takie. Wciąż ta energia wiatru.
    Bronek postronek, a Niuniol naprawdę z mniłością do tego pieca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne zdjęcia. Nałykałam się jesieni do syta, dzięki :D. Kocham jesienny spleen!
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla kogo Chatka Baby Jagi?
    No pięknie, nostalgicznie, magicznie... ładną mamy jesień tego roku.
    Ściskam czule ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaka ładna kamienna posadzka, też lepimy kamienie, gdzie tylko się da ... u wejścia do piwniczki, kamienne schodki do niej, ścieżka ... potem pomiędzy wrośnie trawa, i będą tam, jak od zawsze; chatka Baby Jagi? już wyobrażam ją sobie, obwieszoną pękami suszonych ziół; pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń