Od dziś wiem już, że pewne sprawy nie będą więcej takimi jakimi były. Niuniol ma focha i zerka w jego stronę co chwila, nie mogąc wyjść ze zdziwienia, że on tu jest i że... nadal tu jest. Koszyk wiklinowy, który tyle czasu służył nam do przenoszenia pewnych wiktuałów jest od dziś uboższy o swój rant. Olga Tokarczuk i jej "Księgi Jakubowe" są biedniejsze o okładkę. Mamy zatem z Bronkiem pierwsze ciche dni. Bronek wie, Bronek rozumie... ale co zrobisz jak Bronek nie przepada chyba za zostawaniem samemu w domu choćby na moment.
Bronek znaleziony został przez dobre Anioły gdzieś pod Kielcami, siedział w drynie obok cmentarza. Siedział tam kilka dni i wychudzony mókł w kałuży. Dobre Anioły wzięły Bronka, a wtedy jeszcze Drynka, do domu tymczasowego i jakimś trafem wieść o nim trafiła do nas. Wczoraj w miejscowości Bronina został przekazany do domu docelowego i stałego czyli do nas i tym samym z Drynka przechrzciliśmy go na Bronka. Nie minęły jeszcze 24h a już czuć, że Bronek jest bardzo szczęśliwy z faktu iż ma dom, i nawet jeśli w tym domu jest kot, z którym przecież jest szansa zaprzyjaźnienia się, to ważne, że są ludzie, których w jednej chwili uznał za swoich. Uznał ich za swoich tak bardzo, że poczuł iż Tokarczuk i koszyk też są jego. Koszyk to jeszcze jeszcze ale kto stawia książki na podłodze?
I tak zaczyna się nasza przygoda z tym słodkim Bronkiem, chwilowo wyprowadzanym tylko i wyłącznie na smyczy bowiem tendencje do znikania prawdopodobnie może mieć.
Zakupić zabawek zestaw mu trzeba, kostek do gryzienia i innych gadżetów ale skąd pewność, że mu się zabaweczka z książeczką nie pomylą? Jakieś pomysły w ww. kwestii? :-)
:-)))))
OdpowiedzUsuńhahahahaha, oto i pies zaprzęgowy! cały zaprzęg psów!
on to robi, bo ma lęk separacyjny, który konecznie trzeba wyleczyć. Anula mówi, że z tym się chodzi na psie forum i do behawiorysty.
Słodki :-) bardzo nam miło poznać :-)
Niuniolku, trzymaj się tam!!
Też od razu pomyślałam .Ot, pierwszy przodownik do psiego zaprzęgu :-))))) Coś mi się wydaje ,że Bronek na "człowieśka" wygląda - już czyta i to od razu dość pokaźne tomiska ,no i te oczy.... A Niuniola trochę rozumiem,że focha ma.Też bym na jego miejscu miała ,ale szybko by mi przeszedł.Chyba .
Usuńpozdrawiamy i czekamy na Was
No przecież widać, że on jest niewinny ;-)) To spojrzenie...
OdpowiedzUsuńGryzaki - żwacze też będą dobre, przy okazji czyszczą ząbki ;)
Po oczach widać że zanim pogryzł to trochę liznął z Tokarczukowej :)
OdpowiedzUsuńBronek wspaniały! I jak powiedział przedmówca no widać, że liznął :-)
OdpowiedzUsuńJa mojemu psiakowi różne sprawy do gryzienia kupuję, kostki, zabawki, piłki tenisowe ale lubi też sam znaleźć sobie patyk albo marchewkę w zależności od nastroju
ślę mocne uściski do Was i Bronka
Ja go tam rozumiem.. że nie lubi Tokarczuk :) Nie ma co go zostawiać w bibliotece, tylko podwórko trzeba grodzić ;)
OdpowiedzUsuńO, to nie tylko nasze psy lubią czytać! W dodatku naszym też bardziej smakują te z górnej półki cenowej, np. Listy Lema... Podrap nowego domownika za uchem od nas. Czytania można oduczyć.
OdpowiedzUsuńUściski
Będzie fajnie z nim!
OdpowiedzUsuńPies, to już troszkę takie usadowienie się w domu.