poniedziałek, 12 listopada 2012

parę kadrów w życia

Kot był już na dwóch gigantach. Pierwszy trwał 8 godzin i był oblany przeze mnie co najmniej litrem łez, wtulona w Jego ramiona łkałam "jak on wskoczy z powrotem na balkon? a jeśli się zgubi? co on teraz tam robi po ciemaku?". Pojawił się o 5.00 nad ranem, wskoczył na balkon /ON podstawił mu przed pójściem spać przy balkonie krzesełko/, ja zerwałam się otworzyłam okno a kocur wpadł z miną pod tytułem "Było zajebiście, tylko dajcie mi szybko coś zjeść bo chyba zapomniałem o kolacji z tego wszystkiego". No, raczej.
Uszczęśliwiona ległam z powrotem na łóżko i już zasnęłam snem spokojnym i radosnym. Kot - mega kulturalny gość - spał potem wyjątkowo na chodniczku w przedpokoju - czystość jego łap bowiem pozostawiała wiele do życzenia.
Drugi gigant był wczoraj wieczorem. Trwał zaledwie 3h. Widocznie kot wyczuł, że dziś poniedziałek i nie chciał narazić mnie na kolejną nerwową noc. No i co dalej z tym fantem? Nie wiem. Być może rozwiązaniem będą jednak spacery na smyczy bo...
- moje zadowolenie z jego powrotów jest niewspółmierne do lekkiej histerii, gdy go jeszcze nie ma
- jednak trzeba mu zapewnić dostęp do świata zewnętrznego
- samochody jednak tutaj wolno bo wolno ale jeżdżą....
No nie wiem... naprawdę nie wiem.

Wczoraj wizyta w sauence. Jeśli macie jesienne infekcje to polecam wizytę w tym gorącym buchającym przybytku. Dziś czuję się znacznie lepiej. Gardło jeszcze ciut daje o sobie znać ale mam wrażenie, że wypociłam to co miałam wypocić. Swoją drogą ceny w tym kraju są lekko absurdalne.
2h w saunie - 7 €
wizyta w kinie - 8 €
wystawa w muzeum miejskim - 12 € /sic!/

Kolejność wyliczenia cen nie jest przypadkowa :-)

Chciałam jeszcze napisać o nudzie. Nuda jest mi raczej pojęciem obcym. Nie umiem, nie lubię i raczej nigdy się nie nudzę. Wyjątek stanowi tutaj niestety praca. W pracy nudzę się potwornie. Głowa pęka mi od dziwnych myśli no bo ileż można koncentrować się na znanych i niejako automatycznie wykonywanych czynnościach. Znam już WSZYSTKIE zadrapania, rysy, ślady i plamki na meblach, glazurze, terakocie, parkietach.... wszystkich moich klientów. Wiem, która szafka zamyka się gorzej, jak skrzypią te czy inne drzwi. Wiem, gdzie lubią zbierać się "koty", gdzie jest więcej niż gdzie indziej paprochów, jak czyścić to czy owo. Jednym słowem merytorycznie wszystko jest pod kontrolą i nie wymaga to ode mnie większego skupienia się. Próbowałam słuchać muzyki ale... nie zawsze się da. Czasem coś ktoś przyjdzie powiedzieć, czasem mam taki strój, że mp3 nigdzie nie da się schować. Słuchawki wypadają gdy kijem od mopa nieporadnie się o kabel zahaczę. Jeśli w domu jest radio to jestem uratowana. Niestety w większości przypadków moi klienci siedzą w domach w totalnej ciszy. Aż mi w uszach dzwoni. No nic dalej będę walczyć z mp3. Obym poznała jak najprędzej datę, która wyznaczy mi koniec tego nudnego pracowego życia.






 

11 komentarzy:

  1. kota lepiej nie wypuszczać bo to zawsze ryzyko moje żyją w domu i przyzwyczaiły się

    OdpowiedzUsuń
  2. Ech mój kot wychodził codzień wieczorem i wracał rano, spał po tym zwykle dzień cały, ale nic mu się nigdy nie stało. W końcu jest to Kot, a nie jakiś pierdołowaty piesek. Ale to było na wsi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierdołowaty piesek... dobre. ale Sąsiedzie widziałeś kiedy takiego? :-)

      Usuń
  3. Mój kot uciekał zawsze, gdy ktoś zostawił uchylone okno. I nie zamierzał wracać, trzeba go było szukać po osiedlu. I wrócił na wieś do znajomych, gdzie ma się świetnie po dziś dzień. Tylko jego gigant trwa tam czasem 4 dni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasz już skrócił swoje wycieczki do 1h góra 2h. Widzę, że jest po nich baaardzoooo szczęśliwy, więc... natura podjęła decyzję. :-)

      Usuń
  4. Koty sa strasznymi indywidualistami, i albo pogodzisz sie z jego wypadami, albo musisz trzymac go pod kluczem.
    Zawsze wracaja, ale niestety czasami zdarzaja sie wypadki:( i mysle tu glownie o samochdach.
    jak Twoj juz zaznal wolnosci, to masz przerabane, bedzie mialczal i prosil o pozwolenie na wyjscie.

    Nuda w pracy, to straszna rzecz. Moze zacznij sluchac ksiazki, ja pokonuje duze odleglosci samochodem i w tym czasie slucham audiobookow, fantastyczna sprawa, polecam.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Audiobooki to ciekawa propozycja. poszukam co mają w sieci :-) Dzięki

      Usuń
  5. Żebyś wiedziała, jak ja cierpię w pracy... chociaż mam radio. No i płacą mi niewspółmiernie do Twoich stawek, więc jeszcze dochodzi brak zachęty finansowej :(
    Bardzo nie lubię, jak moje koty nie wracają na noc. Ale wypuszczam je, gdy chcą... Tyle, że to jednak wieś...
    Ściskam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inkwizycjo a może trzeba pomyśleć nad zmianą pracy... po co tak cierpieć? :-)

      Usuń
  6. Nasz kot Bernard wyszedł w lipcu z domu i tyle go widziałyśmy. Szukałyśmy, pytałyśmy...Przepadł. Opłakałyśmy już kiciusia. W tzw. międzyczasie obca kotka podrzuciła mi na podwórze swoje maleństwo, niespełna dwutygodniowe. Znów zostałam karmiącą matką, bo ja już chyba tak mam - jak nie jagnięta, to cudze koty. Myślałam o Bernardzie, że może on jednak u kogoś jest. Może skoro ja zajęłam się znajdą, to i nim ktoś się zajmie. Wyobraźcie sobie, że ten drań Bernard wrócił na początku października. Wyglądał super, musiał być u jakichś dobrych ludzi. Na razie jest. Może zimę spędzi z nami, ale kto go tam wie.

    Ja lubię słuchać muzyki, jak jestem w domu i w samochodzie, a w zasadzie muszę, bo inaczej umrę.

    Nie wiem, co bym zrobiła z kotkiem w Waszej sytuacji. Też tak miała z Leonem, jak mieszkaliśmy w mieście. Próbowałam smyczy dla kotka, ale to była porażka. On nam uciekał przez uchylone okna. To był koszmar. Aż w końcu "wylądował" na wsi. Bez nas tu żył (my tylko w weekendy, sąsiedzi dochodzili karmić go w tygodniu). Skończył 12 lat i dobrze się ma.

    Pozdrawiam i sorry za taki długi komentarz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lubię długie komentarze - ej! kto ich nie lubi :-)
      Bernard do urocze imię dla kota. :-)
      pozdrowienia od nas i Niuniola

      Usuń