Lubię TEN dzień. O zmarłych myślę często a 1 listopada wcale nie jest mi do tego jakoś szczególnie potrzebny ale lubię...
- jak Wujek Rysiek wlewa śp. Dziadkowi do grobu troszeczkę wódeczki... bo Dziadek lubił przecież sobie "golnąć"
- jak jemy zawsze przy grobie Babci Brońci kanapki, pijemy herbatkę z termosu i wspominamy jak to w swoje 90-te urodziny Babcia miała na pawlaczu schowaną jeszcze jedną flaszeczkę i nie pozwoliła jej zdjąć memu tacie "bo sobie jeszcze nogę schodząc ze stołka, skręcisz" i sama ją zdjęła, a goście na jej święto przychodzili na raty bo miała malutką kawalerkę na Grochowie, no i jak sąsiadkom o 10-15 lat młodszym robiła zakupy bo one już nie były na chodzie.
- kiedy chodzimy już cały dzień po nekropoliach, robi mi się mdło od pańskiej skórki a mimo to wkładam do ust kolejną
- kiedy mokniemy lub kiedy szuramy butami w stercie liści
- zapach stearyny
- tłumy zamyślonych ludzi
- rodzinne spotkania i potem wspólne obiadki i naleweczki na rozgrzanie
- wieczorne spacery z przyjaciółmi po Starych Powązkach a potem po cmentarzu na Woli...
- wspomnienia, anegdotki, cytaty...
Jest też parę rzeczy, których tego dnia nie lubię... ale .... dziś nie o tym.
Dla nas był to dzień pracowity bo tutaj to dzień jak co dzień... Arbeit. Niemcy w Hesji nie robią sobie tego dnia wolnego. Co kraj ..... a raczej ... co land to obyczaj.
- jak Wujek Rysiek wlewa śp. Dziadkowi do grobu troszeczkę wódeczki... bo Dziadek lubił przecież sobie "golnąć"
- jak jemy zawsze przy grobie Babci Brońci kanapki, pijemy herbatkę z termosu i wspominamy jak to w swoje 90-te urodziny Babcia miała na pawlaczu schowaną jeszcze jedną flaszeczkę i nie pozwoliła jej zdjąć memu tacie "bo sobie jeszcze nogę schodząc ze stołka, skręcisz" i sama ją zdjęła, a goście na jej święto przychodzili na raty bo miała malutką kawalerkę na Grochowie, no i jak sąsiadkom o 10-15 lat młodszym robiła zakupy bo one już nie były na chodzie.
- kiedy chodzimy już cały dzień po nekropoliach, robi mi się mdło od pańskiej skórki a mimo to wkładam do ust kolejną
- kiedy mokniemy lub kiedy szuramy butami w stercie liści
- zapach stearyny
- tłumy zamyślonych ludzi
- rodzinne spotkania i potem wspólne obiadki i naleweczki na rozgrzanie
- wieczorne spacery z przyjaciółmi po Starych Powązkach a potem po cmentarzu na Woli...
- wspomnienia, anegdotki, cytaty...
Jest też parę rzeczy, których tego dnia nie lubię... ale .... dziś nie o tym.
Dla nas był to dzień pracowity bo tutaj to dzień jak co dzień... Arbeit. Niemcy w Hesji nie robią sobie tego dnia wolnego. Co kraj ..... a raczej ... co land to obyczaj.
ja nie przepadam za tłumem ludzi na cmentarzach, wolę w zadumie sama wędrować swoimi ścieżkami....
OdpowiedzUsuńa babcie miałaś jak widać świetną ....:)
pozdrówka
Jeśli nie ma być o tym, czego nie lubię, to... lubię nastrój zadumy, łunę światełek na grobach... zatrzymać się i powspominać...
OdpowiedzUsuńI dlatego nie chodzę na cmentarz 1 listopada. Byłam przed. I pójdę dzisiaj zapalić światełko...
Masz świetne wspomnienia o Babci B. ;-)
Ściskam
też nie lubię tłumów na cmentarzu ale chodzę bo nie ma kto ja jestem ostatnia i tylko ja na niektórych grobach bywam
OdpowiedzUsuńWujek Rysiek i babcia Broncia mnie rozczulili :-)
OdpowiedzUsuńTez lubie nastroj tego dnia (choc przeciez zmienil sie tyle razy od czasow mego dzicinstwa)
Pozdrawiam
Takie żywotne babcie to skarb; dziecię me dzwoniło z UK, też pracował w ten dzień, a my w drodze, po roztoczańskich cmentarzach; pozdrowienia ślę.
OdpowiedzUsuńJa przy grobie śp.Marianny, Teściowej mojej, zawsze zapalam papierosa, bo paliła, na cmentarzu też. Na moje pierwsze zgorszenie zdziwiła się, czemu się dziwię.
OdpowiedzUsuńByła bardzo podobna do Wisławy Szymborskiej. Pewnie razem fajczą.