środa, 7 marca 2012

wiosna nasza prywatna

Za oknem, owszem coraz cieplej. Ale ta pogoda jeszcze jak w garncu. Czyli lepiej mieć się na baczności, bo słońce i temperatura potrafią zrobić jeszcze w konia. Dziś odprowadził nas do domu przedwiosenny deszczyk. Wiało i lało w twarz ale w sumie było przyjemnie.
Krokusy już prawie są w całej okazałości i zdobią wiele frankfurckich trawników, ale wydaje mi się, że to pełnego zadowolenia jeszcze im trochę brakuje.
Póki co, my mamy naszą prywatną wiosnę już od wielu tygodni. A prezentuje się ona tak:
wiosenny hiacynt od mamy
 mój pierwszy w życiu storczyk i jego pierwsze "moje" kwitnienie :-)
 walentynkowa wiosna od NIEGO
 storczyk nr dwa i również jego pierwsze "moje" kwitnienie
 gerbera od niego i drugie kwitnienie
 kalanchoe od Niego
 bukiet wiosennych gałązek: bazie ale jakieś nietypowe... :-) parę forsycji oraz gałązki brzozy - jeszcze w pąkach
  a to.... jest plan naszego domu :-)))), który to sobie ostatnio przy śniadaniu naszkicowaliśmy.... i ciekawe, że my naprawdę wiemy o co w tym chodzi :-)

3 komentarze:

  1. Musze sobie koniecznie ukwiecić mieszkanie.
    I jak to krokusy na trawnikach?? Jezu! Tak blisko,a tak daleko jednak ten germański kraj!

    OdpowiedzUsuń
  2. wiosna w mieszkaniu ...to jest to.... przyjemnie się ogląda takie fotki.....
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Niech Wam plan na papierze spełni się w rzeczywistości!

    OdpowiedzUsuń