sobota, 21 stycznia 2012

wzbogaciliśmy się ...

... o kilka cennych przedmiotów. A było to tak:
ON parę dni temu pracował przy przeprowadzce pewnej starszej pani, która to wspaniałomyślnie zapytała czy aby ON nie jest zainteresowany jej lodówką, która jest prawie jak nowa, ale ona już jej nie potrzebuje. I tak oto dobę później dołączyła do nas wielka, prawie jak nowa, zajmująca wiele miejsca w naszym niewielkim mieszkanku, ale cieszące nasze oko lodówka. Prezentujemy Wam ją, pod warunkiem że skupicie oko na opisanym powyżej przedmiocie, odrzucając ten bałagan wokół niej.
To był najważniejszy i najbardziej cenny skarb, jaki trafił do nas. A są jeszcze skarbki ciut mniejsze ale nie mniej radujące naszą chomikująco nastawioną do życia duszę. Aż wierzyć nam się nie chce, że owa Starsza Pani chciała się tego pozbyć, a ściślej mówiąc, chciała to wszystko zwyczajnie wyrzucić. No to wiadomo, że ON zgarnął te cudeńka ale niestety nie mogę zamieścić fotek bo mi blogger odrzuca - z uwagi na zbyt mało wolnego miejsca.
W każdym razie trafił do nas mosiężny młynek do pieprzu, żelazko z duszą, piersiówka szklana oraz zestaw do golenia. Wszystko w idealnym stanie.

A teraz info przede wszystkim dla Asi i Wojtka, którzy polecili nam jak leczyć naszego zaświerzbionego kota. Otóż, przede wszystkim dziękujemy za poradę, pewnie byśmy z niej skorzystali, gdyby nie fakt, że uświadomiłam sobie, iż najciemniej pod latarnią. Mam przecież mamę obok, która z mężem prowadzi hodowlę psów i ze świerzbem nie raz się zmagała. No ale w międzyczasie wyszukałam /i mama to potwierdziła/, że terapię można przeprowadzić także oliwą z oliwek. No i w tym momencie muszę Wam Asiu i Wojtku oraz całej reszcie zaprezentować produkt, który otrzymaliśmy od JEGO mamy. Jest to olej GOLDEN DROP. To specjalny olej zareklamowany nam, jako ciecz czyniąca cuda. Ja w takie historie wierzę i nie wierzę. Otóż jak przekonam się na własnej skórze, że cud się stał to jestem jak najbardziej za, ale póki ktoś mi tylko o tym opowiada to jestem dość sceptyczna.
Oleju Złota Kropla używam więc do uszu mego kocuraa. Czyszczę mu uszka patyczkami do uszu i zakraplam. Ja jestem Panią Laryngolog z czołówką na głowie, ON mi w tym pomaga, bo kocurra trzeba dość zdecydowanie przytrzymywać. Donoszę uprzejmie, że po kilku dniach kuracji jest lepiej. Co prawda świerzbowiec przeniósł się na drugie ucho /to normalne/, ale widać, że efekty są i Kocccurrr czuje się lepiej.
Olej Golden Drop natomiast cytując za tym co na stronie znalazłam: "nazywany jest „płynnym złotem” ze względu na bogactwo składników odżywczych oraz niepowtarzalną złotą barwę. Dodatkowo jego aromat oraz smak przypominający najprawdziwsze masło sprawia, że nie ma on sobie równych." Mój tata pije codziennie łyk tego trunku, smaruje sobie nim skórę. Czekamy na dalsze cuda. :-)


3 komentarze:

  1. Trzymamy kciuki za kurację:-))) I gratulujemy skarbów!

    OdpowiedzUsuń
  2. a my dziękujemy jednak za wsparcie merytoryczne w kwestii medycyny bardziej tradycyjnej niż złoty olej. pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  3. a ciekawe, z jakich to roślinek ten olej, i skąd maślany smak? Też co jakiś czas muszę pędzlować ucha małego kociarstwa, małe łapią świerzba, uch. A co z temi zdjęciami? Ras- szkoda, że nie pokazałaś, dwa- JAK TO mało miejsca? To co się robi? to znaczy, że zaraz mi się np. blog skończy??

    OdpowiedzUsuń