środa, 5 czerwca 2013

harmonijnie jakoś tak

Lubię gdy ON wraca do domu i wita się w kolejności następującej: Niuniol, który przybiega pod Jego nogi jako pierwszy, potem ja (ja nie przybiegam pod nogi) a następnie idzie na balkon, który równo zarasta nam roślinami wszelakimi i wita się z sałatą, pomidorami, fasolą, ogórkami i rzodkiewkami. Czasem nawet coś powie do moich ziół. Wita się z nimi przez minut kilka, mam wrażenie, że dłużej niż z Niuniolem i z pewnością dłużej niż ze mną. :-)
Moja warszawska, ulubiona Sąsiadka zawsze mi mówiła, że trzeba rozmawiać z kwiatami i że ona z nimi rozmawia i powiem szczerze, że do pelargonii chyba musiała dużo mówić bo kwitły Sąsiadce pelargonie zawsze na piątkę. Może trochę za mało mówiła do nasion maciejki oraz groszku pachnącego bo mi ostatnio narzekała Sąsiadka, że jej marnie wschodzi i że nie pachną. W zasadzie mi maciejka też jakoś tak dziczała w fazie wzrostu i też przez wiele lat nie było tych oczekiwanych kwiatków, które pamiętałam z dzieciństwa. Może nasiona lipne... ale tak co roku?

Ogólnie jest dobrze.
Jest spokojnie i harmonijnie.
We mnie jest spokój a to dla mnie wyjątkowo ważne, bo we mnie często jest NIEpokój.

Poza tym Niuniol zachowuje się jak piesek i prawie zawsze reaguje wołany na swoje imię. Jest śmieszny i lubię go strasznie. Rozwala mnie jego mina taka czy inna, mądra lub trochę głupsza, jego zaspane ziewanie, i jego podniecenie na pyszczku gdy wraca z polowania. Megi ostatnio o rudych bardzo miło pisała i Ci co mają rude wiedzą, że są to koty niepowtarzalne. A Megi dobrze wie, bo kotów ma od groma i ciut ciut. A może to koty Ją mają :-)? Kto to wie...

Wczoraj doszła piękna przesyłka z Polski. Mój dobry znajomy miał się do nas udać z tą przesyłką osobiście ale w jego życiu zaszły zmiany nie lada radosne, więc mu tę nieobecność wybaczmy i podpisujemy się pod jego słowami "co się odwlecze ... " to wiadomo...
A przesyła jest taka O!


Przeczytałam dopiero 20 stron ale już w ciemno polecam.
Niezwykłe poczucie humoru, świetny język, ciekawie ujęty temat i nietuzinkowe spostrzeżenia. Zresztą muszą być wybitne opisy miejsca, na naszej ziemi, które jest faktycznie przez większość pomijane, zapomniane a wiele osób nie ma pojęcia o istnieniu ww. miejsca w ogóle.
Lubię książki podróżniczo-reporterskie choć jeszcze nie wiem do końca do jakiej kategorii mogę zaliczyć owo dzieło bom jeszcze, jak wspomniałam, nie zgłębiła do końca.
Sebciu! DZIĘKUJĘ :-).

Dobrze mieć przy sobie na obczyźnie, dobrą lekturę a do tego napisaną przez rodaków. Co z tego, że ostatnio przeczytałam /z czystej miłości do Ameryki/ pozycję "Wrony w Ameryce" skoro książką przez duże "Ka" nazwać tego nie można. OK, warto przeczytać może kilka anegdot ale z całym szacunkiem Pan Wrona nie dorasta do pięt Panu Wałkuskiemu, który w tym samym prawie czasie napisał /nie wiem, która książka ukazała się pierwsza/ "Wałkowanie Ameryki" i mimo iż też z wątkiem prywatnym, to potraktował temat i czytelnika znacznie poważniej - choć nie bez poczucia humoru a tematy zgłębił dogłębnie :-) i tym samym pokazał jaka jest różnica między dziennikarstwem Polskiego Radia a TVN-owskim. /O rety ale mi zdanie długie wyszło/

Jednym słowem "Wałkowanie ..." polecam a "Wron..." nie. Wrona miło, że spisał swój subiektywny i osobisty pogląd na USA ale powinno to "dzieło" pozostać raczej w zaciszu domowym, między jednym albumem rodzinnym a drugim. Tyle w tym temacie.

O Naszej Polanie niewiele ostatnio piszę ale to nie dlatego, że coś się oddala tylko chyba raczej dlatego, że się właśnie przybliża ale pisać jeszcze o niczym nie jestem gotowa. Wiele tematów nam krąży po zwojach, wiele projektów, moc planów i konkretne już terminy. Ale pisać o tym na razie nie umiem i nie chcę. Jeszcze nie jestem gotowa.


4 komentarze:

  1. fajnie, ze spokoj, fajnie, ze harmonia, fajnie, ze Polana sie przybliza, fajnie, ze sie tym podzielilas :-))
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Harmonia jest najważniejsza.
    Wyprawa na Wyspy Owcze jest jednym z moich marzeń. Mam nadzieję, że dane mi będzie to marzenie spełnić. Książkę znam. Jakem Owca

    POzdrowienia dla Niuniola, Ciebie, Jego i roślin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak, Owca by mnie lekko zdziwiła gdyby nie znała.
      Ja na Wyspy kiedyś wybierałam się mając w planie rejs na Islandię ale w końcu inny kierunek na rowery obraliśmy.
      Ale i Wyspy i Islandia muszą być kiedyś wreszcie zaliczone.
      pozdrowienia dla Was od nas :-)

      Usuń