Czasem zdarza się miła niespodzianka.
Niespodziewanie pośród niemieckich pyłków kurzu na niemieckich półkach, wpadnie w oko coś, co wygląda znajomo. Oko pobieżnie tylko rejestruje przedmiot, po to aby za sekund kilka zwoje mózgowe rozkazały oku zrobić zzzwwwrrrrot i przyjrzeć się czy to, co zarejestrowane, faktycznie miało miejsce.
No i tak
Miłe, krzepiące, przetrwać pomagające ;-)
Niespodziewanie pośród niemieckich pyłków kurzu na niemieckich półkach, wpadnie w oko coś, co wygląda znajomo. Oko pobieżnie tylko rejestruje przedmiot, po to aby za sekund kilka zwoje mózgowe rozkazały oku zrobić zzzwwwrrrrot i przyjrzeć się czy to, co zarejestrowane, faktycznie miało miejsce.
No i tak
Miłe, krzepiące, przetrwać pomagające ;-)
Bardzo miłe :) W Anglii nie widziałam żadnych polskich akcentów tego typu, niestety!
OdpowiedzUsuńściskam :)
W Australii udało mi się znaleźc tylko film Polańskiego "Pianista" - jedyny akcent polski...
OdpowiedzUsuńU "moich" Niemców też było sporo polskich akcentów. A u nas niemieckich. Miło...
OdpowiedzUsuńO, fajnie! :-) Kapuściński cieszy mnie najbardziej.
OdpowiedzUsuń