wtorek, 1 maja 2012

majówkowe pejzaże

Nasz Kocio dziś znów zastrajkował z jedzeniem i choć humor nie najgorszy oraz w kuwecie to i owo /po tygodniu oczekiwania/ to jednak trochę się zmartwiłam. Ale wiadomo, że jak się bierze lekarstwa i się spędziło 24h w klinice to nic potem nie przychodzi super szybko, a już najtrudniej normalność.
Zacząć się martwić tak na poważnie mam zamiar od jutra. Dziś też się martwię ale jeszcze potrafię racjonalnie wytłumaczyć sobie pewne kwestie.
A póki co to dziś spędziliśmy słoneczny dzionek w plenerze.
Nic nie będę gadać tylko prezentuję. Czasem warto przecież pomilczeć.
 

4 komentarze:

  1. A jaką koniec końców wet postawił diagnozę?

    OdpowiedzUsuń
  2. Baaardzo piękne zdjęcia,rewelacyjnie uchwycony nastrój . A kocio pewnie da sobie radę tylko trzeba dać mu czas .

    OdpowiedzUsuń
  3. No, tak przepięknie to sobie można milczeć ! :D


    Spokojnie z Kociem. Te skubańce naprawdę mają po kilka żyć! (Tylko czasami, niestety, szastają nimi bez umiaru. :/)

    Cium serdeczne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyjątkowe zdjęcia!
    Kocie, masz być zdrowy!

    OdpowiedzUsuń