niedziela, 27 października 2013

wystawa

Udaliśmy się dziś po śniadaniu na wystawę. Wystawa prac autorów wielu choć w sumie może tylko jednego... kto to wie. Technika generalnie sugeruje, że artysta jest jeden. Użycie kolorów i wielość barw także. Ale czy to możliwe aby jeden dokonał takiego cudu i tyle prac na raz samodzielnie stworzył?
Przechadzaliśmy się pośród sztalug, wiatr muskał nasze zaspane jeszcze twarze, woda rosiła obuwie... Sfotografowaliśmy trochę tych dzieł choć informujemy, że to tylko promil prac, które udało się nam dziś obejrzeć.

























































u Was też aktualnie takie wernisaże się odbywają? :-)
  

17 komentarzy:

  1. Chyba i ja się na wystawę dzisiaj wybiorę. Mam nadzieję że trafie na takie arcydzieła, jak Wy ;)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. U Nas jak najbardziej tak :) są równie piękne jak te u Ciebie :)
    Pozdrawiamy ciepło w ten słoneczny dzień ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja dzisiaj patrzyłam pod nogi na mojej ulicy, czy coś jesiennego z drzewa spadło i coś tam faktycznie leżało, był to złamany kawałek kaktusa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Co roku mnie ta wystawa zachwyca na nowo :-)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Te wernisaże są co krok. Człowiek nic nie robi tylko się przygląda. Też tak pięknie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no... i każdego dnia coś nowego pokazują. i wstęp za darmo! :-)

      Usuń
  6. Nic, tylko się gapić... Taki wernisaż się odbywał, jak dzisiaj wracałam z roboty, na wrocławskim niebie, że mało mi się łepetyna nie oderwała od oglądania (się) ;-) Dlatego jesień kocham najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pilnuj łepetynki, żeby się nie oderwała bo jeszcze ma sporo do wykombinowania w kwestii wiadomej :-) a ja nie wiedziałam, że TY taka jesienna Pani :-)

      Usuń
  7. Bo ten artysta (a może jest ich więcej) korzysta z ciepłej palety barw, idzie przez park z pędzlami, ma je w każdej kieszonce, jeden za uchem, śmiesznie to wygląda ... i maluje. Szura butami wśród liści a potem rzuca się z dzieciakami w ich wielkie zwały i się kotłują, jeden wielki chichot da się słyszeć. A niby taki poważny artysta ...
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam jesień za takie wernisaże! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ach ta jesień, codziennie zachwyca innymi kolorami. Uwielbiam ją. U nas jak widziałaś jesień ma także piękne wernisaże. Do zobaczenia

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten Artysta to mistrz. I chyba szalony z miłości, żeby takie instalacje, nieraz wysoko na drzewie, z narażeniem życia. Szkoda, że tak mało znany.

    OdpowiedzUsuń
  11. już się w międzyczasie skończyły, mogę sobie przypomnieć u was, bo hm, nie wyświetlił mi się ten post w aktualnościach. Widzę, że u was na bogato, bo i miłorząb, i cypryśnik błotny, klon polny, skrzydłorzech kaukaski, kasztan jadalny...

    OdpowiedzUsuń