Udaliśmy się dziś po śniadaniu na wystawę. Wystawa prac autorów wielu choć w sumie może tylko jednego... kto to wie. Technika generalnie sugeruje, że artysta jest jeden. Użycie kolorów i wielość barw także. Ale czy to możliwe aby jeden dokonał takiego cudu i tyle prac na raz samodzielnie stworzył?
Przechadzaliśmy się pośród sztalug, wiatr muskał nasze zaspane jeszcze twarze, woda rosiła obuwie... Sfotografowaliśmy trochę tych dzieł choć informujemy, że to tylko promil prac, które udało się nam dziś obejrzeć.
u Was też aktualnie takie wernisaże się odbywają? :-)
Przechadzaliśmy się pośród sztalug, wiatr muskał nasze zaspane jeszcze twarze, woda rosiła obuwie... Sfotografowaliśmy trochę tych dzieł choć informujemy, że to tylko promil prac, które udało się nam dziś obejrzeć.
u Was też aktualnie takie wernisaże się odbywają? :-)
Chyba i ja się na wystawę dzisiaj wybiorę. Mam nadzieję że trafie na takie arcydzieła, jak Wy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
no i ciekawe co tam u Was w galerii pokazują :-)
UsuńU Nas jak najbardziej tak :) są równie piękne jak te u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy ciepło w ten słoneczny dzień ;)
pozdrawiamy i my :-)
UsuńA ja dzisiaj patrzyłam pod nogi na mojej ulicy, czy coś jesiennego z drzewa spadło i coś tam faktycznie leżało, był to złamany kawałek kaktusa.
OdpowiedzUsuńco kraj to obyczaj :-)
UsuńCo roku mnie ta wystawa zachwyca na nowo :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
i mnie i mnie :) pozdrowienia
UsuńTe wernisaże są co krok. Człowiek nic nie robi tylko się przygląda. Też tak pięknie
OdpowiedzUsuńno... i każdego dnia coś nowego pokazują. i wstęp za darmo! :-)
UsuńNic, tylko się gapić... Taki wernisaż się odbywał, jak dzisiaj wracałam z roboty, na wrocławskim niebie, że mało mi się łepetyna nie oderwała od oglądania (się) ;-) Dlatego jesień kocham najbardziej.
OdpowiedzUsuńpilnuj łepetynki, żeby się nie oderwała bo jeszcze ma sporo do wykombinowania w kwestii wiadomej :-) a ja nie wiedziałam, że TY taka jesienna Pani :-)
UsuńBo ten artysta (a może jest ich więcej) korzysta z ciepłej palety barw, idzie przez park z pędzlami, ma je w każdej kieszonce, jeden za uchem, śmiesznie to wygląda ... i maluje. Szura butami wśród liści a potem rzuca się z dzieciakami w ich wielkie zwały i się kotłują, jeden wielki chichot da się słyszeć. A niby taki poważny artysta ...
OdpowiedzUsuńBuziaki
Uwielbiam jesień za takie wernisaże! :)
OdpowiedzUsuńAch ta jesień, codziennie zachwyca innymi kolorami. Uwielbiam ją. U nas jak widziałaś jesień ma także piękne wernisaże. Do zobaczenia
OdpowiedzUsuńTen Artysta to mistrz. I chyba szalony z miłości, żeby takie instalacje, nieraz wysoko na drzewie, z narażeniem życia. Szkoda, że tak mało znany.
OdpowiedzUsuńjuż się w międzyczasie skończyły, mogę sobie przypomnieć u was, bo hm, nie wyświetlił mi się ten post w aktualnościach. Widzę, że u was na bogato, bo i miłorząb, i cypryśnik błotny, klon polny, skrzydłorzech kaukaski, kasztan jadalny...
OdpowiedzUsuń