Parę lat temu czułam, że coś w moim życiu nie gra, że niby wiele się dzieje a jednak wszystko stoi w miejscu. Niby rój ludzi dookoła a jednak Kogoś wśród nich brak. Praktycznie czas w ciągu dnia wypełniony po brzegi ale co z tego wynika? Rozwijam się, ale po co? Uczę się ale komu mogę o tym opowiedzieć? Pytań moc... odpowiedzi mniej.
Pewnego dnia przyszedł mi do głowy odważny pomysł. No i... sobie w tym samym miejscu, gdzie się narodził, został na wiele dni, tygodni a może nawet miesięcy. Pozostał on razem z innymi pomysłami, które nie doczekały się werbalizacji i zaliczył się samoistnie do grupy marzeń, które gdzieś tam kiedyś zostaną zrealizowane. Któż nie ma takiej półki w swoim umyśle...
Nadeszła wiosna. Spacer z Bankowego gdzieś tam ... w towarzystwie koleżanki. Rozmowa o życiu. O planach. Taka zwykła, prosta, bez emocji. No i zrobiłam to! (uczyniłam w myślach gest odzwierciedlający sukces) Zwerbalizowałam bowiem pomysł, przecisnął się z półki marzeń, zobaczył światło dzienne, narodził się i nie było już odwrotu. Tak! Muszę to zrobić! I zrobiłam... Co prawda dopiero kilka miesięcy później ale stało się. Wystarczyło po prostu głośno o tym powiedzieć.
Czasem tak jest, że gadanie w myślach do siebie nie ma mocy sprawczej. Jedni tak potrafią a inni muszą powiedzieć COŚ do KOGOŚ, usłyszeć siebie wypowiadającego TE słowa, podpisując się pod tym i właśnie wtedy zaczyna to żyć.
Bez tego wieczoru, gdy mój pomysł przestał być marzeniem a przerodził się w coś co nazywamy decyzją, nie byłoby mnie tutaj, nie byłoby mnie z NIM, nie byłoby Naszej Polany.
Dobranoc.
Pewnego dnia przyszedł mi do głowy odważny pomysł. No i... sobie w tym samym miejscu, gdzie się narodził, został na wiele dni, tygodni a może nawet miesięcy. Pozostał on razem z innymi pomysłami, które nie doczekały się werbalizacji i zaliczył się samoistnie do grupy marzeń, które gdzieś tam kiedyś zostaną zrealizowane. Któż nie ma takiej półki w swoim umyśle...
Nadeszła wiosna. Spacer z Bankowego gdzieś tam ... w towarzystwie koleżanki. Rozmowa o życiu. O planach. Taka zwykła, prosta, bez emocji. No i zrobiłam to! (uczyniłam w myślach gest odzwierciedlający sukces) Zwerbalizowałam bowiem pomysł, przecisnął się z półki marzeń, zobaczył światło dzienne, narodził się i nie było już odwrotu. Tak! Muszę to zrobić! I zrobiłam... Co prawda dopiero kilka miesięcy później ale stało się. Wystarczyło po prostu głośno o tym powiedzieć.
Czasem tak jest, że gadanie w myślach do siebie nie ma mocy sprawczej. Jedni tak potrafią a inni muszą powiedzieć COŚ do KOGOŚ, usłyszeć siebie wypowiadającego TE słowa, podpisując się pod tym i właśnie wtedy zaczyna to żyć.
Bez tego wieczoru, gdy mój pomysł przestał być marzeniem a przerodził się w coś co nazywamy decyzją, nie byłoby mnie tutaj, nie byłoby mnie z NIM, nie byłoby Naszej Polany.
Dobranoc.
Bo to strach nie pozwala nam o tym mówić głośno. Obawa, że nie damy rady, jak się nie spełni, to będzie głupio etc. Ogłoszenie całemu światu mobilizuje, motywuje.
OdpowiedzUsuńDobranoc Odważna Kobieto:)
są też tacy co to gadają 3 po 3 i nigdy nic nie robią. Nomenklaturą wiejską... dużo muczą i mało mleka dają. Pewnie każdy z nas na jakimś etapie jest taką nieefektywną krową... ale grunt to dążyć do ideału.
UsuńEee tam odważna... niektórzy mówią, że głupia :-)
pozdrowienia :-)
Brawo. :-) Też czasem muszę powiedzieć głośno. Ale równie często mam pietra i milczę.
OdpowiedzUsuńKażdy ma czasem pietra i każdy czasem milczy :-) Ale przychodzi moment na coming out :-)
UsuńWizualizowac! I nie probowac na sile :) Na pewno sie uda!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie wiosennie
PS Ja juz jestem coraz blizej, prawie na wyciagniecie reki ;-)
Ufać własnej intuicji i nie dać się jej zagłuszyć przez obce głosy, które często kierują nas nie ślepe tory.
UsuńWyciągnięcie ręki... hm... brzmi BOSKO!!!! Kibicujemy ZAWSZE i czekamy na wielki finał :)
Dobrej nocy. Nie bój się nigdy!
OdpowiedzUsuńsię staramy... i podobać się nam zaczyna ta gra :-)
Usuń