Dziś miałam tę przyjemność... Z dala od zgiełku... Słyszałam jak lecą krople, jak uderzają subtelnie o dach, o liście, niczym cichy potoczek, kojący myśli i układający wszystko w odpowiednim porządku na mózgowych półkach. Raz przyspieszał, raz zwalniał, a chwilami nie było go słuchać wcale. O tym, że przestał padać informowały mnie raz i drugi świergoczące ptaki. W powietrzu świeżość, cisza i spokój. Nie musiałam patrzeć. Mogłam zamknąć oczy a i tak wszystko widziałam jak na dłoni.
Byłam na wzniesieniu... widziałam zza chmur wyglądające słońce, nadzieję na to, że będzie zaraz pogodnie... ale nie... jesienny deszcz okazał się być silniejszy i ponownie zrosił, pamiętające jeszcze upalne lato, trawę i liście.
Błogość!
Miejski zgiełk tak skutecznie zagłusza te najpiękniejsze odgłosy, że moja tęsknota staje się coraz silniejsza.
Byłam na wzniesieniu... widziałam zza chmur wyglądające słońce, nadzieję na to, że będzie zaraz pogodnie... ale nie... jesienny deszcz okazał się być silniejszy i ponownie zrosił, pamiętające jeszcze upalne lato, trawę i liście.
Błogość!
Miejski zgiełk tak skutecznie zagłusza te najpiękniejsze odgłosy, że moja tęsknota staje się coraz silniejsza.
Moja tesknota tez jest coraz silniejsza, wracam na Podlasie na krotka chwile pod koniec pazdziernika... i juz zyje ta chwila!
OdpowiedzUsuńlaczac sie w bolu emigracyjnym sciskam mocno
A.
ech ten emigracyjny ból... oby szybko dla nas minął a potem.... będzie się działo. :-) Pozdrawiam Cię Kamphoro i obiecuję, że jak już się osiedlisz na tym Podlasiu to wpadniemy tam do Ciebie na jakiś niezły galop ;-)
OdpowiedzUsuńCoś jest w tych spadających z nieba kroplach deszczu.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam słuchać ich przed zaśnięciem, jak uderzają o dachówkę naszego domku ogrodnika.
Buziaki
Oj też lubię taką kołysankę choć na razie rzadko udaje się w jej rytmie usypiać... ale przyjedzie taki czas... :-) pozdrowienia
UsuńKibicuje Wam od jakiegos czasu. Podziwiam Wasza determinacje i wierze, ze juz niedlugo bedziecie cieszyc sie deszczem na Waszej Polanie.
OdpowiedzUsuńSerdecznie Wam tego zycze
Gall miło nam, że mamy kibica :-). Determinacja czasem jest zagrożona gdy przygniata nas rzeczywistość ale coś mi podpowiada, że tak łatwo się nie damy. :-) Serdecznie dziękujemy
UsuńNie kazdy go widzi i slyszy, czasami to przyzwyczajenie, ze tak jest i musi byc. Pieknie opisalas to zjawisko niby takie codzienne i naturalne, a jednak niezwykle.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Wszystko zależy od punktu siedzenia i okoliczności. Ja też często nie zwracam tak dużej uwagi na deszcz... szczególnie w mieście. W kontakcie z naturą deszcz urasta do takiej wręcz mistycznej rangi. pozdrowienia :-)
UsuńPozytywna energia panuje tu u Ciebie pozwolisz że będę wpadała:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ilona
ech czasem zdarza się i trochę żółci :-))) ale serdecznie zapraszamy i bardzo nam miło. :-)
Usuń