O wczesnym poranku budzi mnie codziennie świat skąpany w gęstej mgle. Tak jakby nie chciał się zupełnie obudzić i jak najdłużej pozostać pod ciepła i lekką kołderką w stanie permanentnego przeciągnięcia. Ciało doznaje przyjemnego i pozytywnego uczucia rozciągnięcia. Łypiąc okiem na zewnątrz pozwalam sobie na jeszcze chwilkę lenistwa. Nie chce mi się wstawać okrutnie choć wiem, że po paru minutach błąkania się na oślep po mieszkaniu i lekko się rozbudziwszy, świat wchłonie mnie, przytuli i przekonam się, że było warto. W perspektywie jest przecież kawa, jest droga, jest też codziennie inny zaokienny obraz, który jadąc podziwiam. Świat się rozjaśnia, co nie oznacza, że znika mgła. To tylko słońce usilnie stara się przebić promieniami, ale przegrywa w tej nierównej walce. Mogę popatrzeć ognistej kuli prosto w twarz i zaśmiać się w duchu, że jeszcze nie jej pora. Teraz główną bohaterką krajobrazu jest ona, czyli tak która wprowadza mnie w dobry nastrój, przygotowuje na rześki dzień i mimo utrudniania w odbiorze zaokiennego obrazu, rozświetla mi umysł. Lubię ją.
Nie nie nie lubimy mgły :( wolimy słońce i jasność.
OdpowiedzUsuńdo mnie mgła mówi "siedź w domu kobieto!!" więc siedzę i czytam, piszę bawię się i kawę popijam:))
OdpowiedzUsuńże, tak zacytuję przy tej okazji jednego z moich SERDECZNYCH: "JAK PIĘKNIE MOŻEMY SIĘ RÓŻNIĆ" :-)
OdpowiedzUsuńja nawet ja lubię ,ale ZA oknem gdy jestem WEWNĄTRZ:)
OdpowiedzUsuńJa też ją lubię, wtedy czuję, jakby poza mną i moją chatą nie było nic i nikogo - tylko my otuleni białą mgłą. Dzisiaj rano ujrzałam świat jakby wyrzeźbiony z igiełek lodu - to zamarznięta mgła otulała każdą trawkę, drzewo i krzaczek - pięknie było. Jeżeli lubisz mgły, to koniecznie szukaj Polany w górach przynajmniej na takiej wysokości jak my, po prostu czasami otulają nas niskie chmury-mgła. Byle tylko nie za długo królowała, bo wtedy człowiekowi robi się depresyjnie.
OdpowiedzUsuńmmmm... ładnie... ja też lubię, takie przestrzenne obrazy daje ta mgła, plany bliższe i dalsze...
OdpowiedzUsuń