Wszystko (no dobra ... prawie wszystko) przebiegło dobrze, spokojnie, tak jak bym sobie tego wewnątrz życzyła, jednocześnie nie nastawiając się na nic konkretnego. Zwyczajny relaks i spokój. I nawet spora obecność Gości pod naszym dachem, nie wykrzesała ze mnie zbyt dużej dozy stresu czy poddenerwowania. Czyżbym nauczyła się jakimś cudem wreszcie nad tym panować??? :-) Bo może tego nigdy nie było widać ale tremę przed każdym przyjazdem Gości i stresik to ja mam :-).
A może to też rodzaj Gości, jaki do nas przybywa sprawia te cuda. Bo choć różnimy się od siebie i to dość znacznie, to jednak wielki wspólny mianownik zawsze nas łączy. Z każdym ten wspólny mianownik nieco inny ale to właśnie dodaje kolorytu, to nas rozwija, pomaga zerknąć wgłąb siebie, poznać nowe zakamarki, odkryć nieodkryte, definiować to co trudne.
Świadomość siebie, znajomość emocji, jakie to ważne.
Dlaczego tylko nie uczą nas tego w szkołach.
Przygotowanie do Życia w Rodzinie - chyba jest taki przedmiot... a przecież powinien on brzmieć Przygotowanie do Życia... i tyle...
Wiedzy jest moc.
Wcale nie musi być związana z żadną religią czy wierzeniami. Każdy niech rzeźbi w sobie własny kręgosłup moralny, etyczny. Jesteśmy mądrymi stworzeniami, wystarczy nas tylko delikatnie poprowadzić, przekazać wiedzę, podzielić się dobrem, doświadczeniem, energią tą prawdziwą, która nas definiuje od pokoleń.
Życzę Wam dobrego uważnego spokojnego roku - specjalnie bez przecinków, na jednym wydechu. Obyście robili to co wybraliście, z wielką miłością a jeśli Was cokolwiek uwiera, to ... zmieńcie to. Ale nie drastycznie, nie nagle, niech ta zmiana odbywa się z uwagą, z pełną świadomością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz