Tak, jest ono, to rozkochanie w aktualnym życiu, w doświadczaniu codzienności, w kontemplowaniu tego co TERAZ. Jest moc pracy i czasami ogromne zmęczenie, znużenie wykonywaniem czynności powtarzalnych, jednak to mija i zawsze na końcu jest nagroda czyli życie TUTAJ.
Choćby nie wiem co się działo i jak było słabo i trudno to jednak zawsze w ogólnym rozrachunku jest po prostu dobrze, tak jak trzeba.
Minione miesiące bardzo pracowite. Obłożenie wakacyjne bardzo wysokie. Goście wspaniali i zadowoleni z pobytu u nas, pośród gór, w przyrodzie, ze zwierzakami. Wiele znajomości przerodziło się w coś więcej. Wracamy do siebie w myślach, w sms`ach, w kartkach z wakacji, w wreszcie w facebookowych relacjach, które też są piękne i ważne. Wiele przegadanych godzin, niedospanych nocy, ale jednak radosne jest uświadomienie sobie, że tyle nas łączy - zainteresowania, poglądy życiowe, literatura, kino, opowieści.
Najpiękniejsze jest to, co zawsze podkreślam czyli po prostu ... gdy jest wzajemna wymiana energii, wszystko idzie jak z płatka. My dajemy siebie, Oni - Goście dają nam swój świat. Otwieramy się na siebie, czasem szybciej, czasami wolniej. Dłuższy pobyt kogoś sprawia, że to wszystko idzie jakby w ślimaczym tempie, ale z drugiej strony... gdzie tu się spieszyć?
A potem siedzimy razem i nie wiadomo kiedy nagle ktoś zupełnie nam parę dni temu obcy, staje się bliską osobą, pełną czułości, wzruszeń, dobrej opowieści, miłości do świata.
Ale taką sytuację można stworzyć tylko wtedy, gdy każdy z nas wie po co TU jest. Gdy Goście przyjeżdżają świadomie do Naszej Polany i nie oczekują, że spotka ich tu pensjonat, pokoje do wynajęcia, poziom hotelowy, czy klasyczne Bed and Breakfast. Goście, którzy wiedzą o co chodzi, przyjeżdżają tu z jednej strony po wypoczynek, po relaks i jedzenie ale z drugiej podskórnie chyba po prostu chcą COŚ przeżyć, z CZYMŚ wyjechać. I dlatego chcą nam też COŚ zostawić, CZEGOŚ tu dorzucić by ponownie nam się chciało, by bilans wychodził zawsze na plus.
I wtedy, jeśli tak właśnie jest (a na razie "odpukać" jest) to nie pamięta się bólu kręgosłupa, gorszego dnia, chwilowych słabości.
Pamięta się jogę o 7:00 rano z dziewczynami wspaniałymi, pamięta się, że ktoś zakochał się w naszym kocie, że ktoś chce porąbać drewno albo zwyczajnie skosić nam trawę (bo nigdy tego nie robił). Pamięta się zachody i wschody słońca, ogniska wspólne, uśmiechy i pomoc w kuchni.
Jest energia wymienna, jest życie.
No i lokalnie też jest to tytułowe rozkochanie. Zaskakująco wielka grupa genialnych ludzi zamieszkuje te tereny. Dzięki nim rozwijamy swoje pasje, realizujemy marzenia, orientujemy się, że cuda są tak blisko nas. Serdeczność, otwartość serca, dobro.
Nic więcej po tak długim czasie nie jestem w stanie napisać.
Wdzięczność ogromna wypełnia mnie całą.
foto: Paweł Pachla |
ehhhh pięknie napisane, łoj pięknie, buziaki przesyłam od Cymamona jak mówi Aniela
OdpowiedzUsuńdziękuję kochana, i Ty to wiesz, o co w TYM chodzi... uściski dla Cynamonka - taki jesienny, rozgrzewający aromatyczny kot :-)
UsuńCzytajac, po dluuugiej przerwie, az sie lezka w oku zakrecila! Oby jak najwiecej takich wspanialych, wrazliwych ludzi na "Naszej Polanie"
OdpowiedzUsuńmasz rację, najważniejsze jest po co się przyjeżdza w dane miejsce :))) Buziaki :D
OdpowiedzUsuńAż chce się do was pojechać ;)
OdpowiedzUsuńJestes wspaniala!
OdpowiedzUsuń