niedziela, 28 lipca 2013

homeless

Od mojego (u)padnięcia minęło już trochę czasu ale w sumie podniosłam się szybko bo leżeć długo nie umiem. Za dobre Wasze słowa ukłon niski czynię i podziękowania składam.
Komp jednak nie dał rady zmartwychwstać stąd długa moja absencja. W międzyczasie wydarzyło się wiele. Stałam się bezdomna. Wymeldowana. Warszawsko-wolska pępowina odcięta raz a dobrze. Poszło jak z płatka. Wydawało mi się, że przyjdzie moment na uronienie łzy, na chwilę sentymentu, na wzruszenie.
Nic takiego się nie wydarzyło.
Nie zmienia to jednak faktu, że pamiętać będę zawsze iż to miejsce, ten dom, ta okolica ukształtowały mnie, wzbogaciły o dobrych ludzi, wyryły na powierzchni mojego charakteru trwałe linie, nieusuwalne ślady, zainicjowały do życia.
Okazuje się zatem nie po raz pierwszy, że do przedmiotów martwych przywiązana raczej rzadko jestem. To ludzie są wyznacznikami przestrzeni, w której czuję się dobrze i bezpiecznie. To PRZYJACIELE. I choć jestem homeless to wiem, że schronienia mi nie brak.
Teraz wróciłam pod JEGO bezpieczne skrzydła i wiem, czuję, smakuje fakt, że z górki jest bardziej niż kiedykolwiek do tej pory.
Do kolejnego etapu zgłaszamy gotowość.

7 komentarzy:

  1. Ależ jakie 'homeless', Polanko, wszak macie swoje MIEJSCE! I fakt, już z górki przecież ;)
    Czekamy na Wasz 'Drang nach Osten' ;-))
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miejsce jest to fakt i to jakie, ale wobec prawa to ja teraz homeless, nigdzie nie zameldowana i ... dobrze mi z tym. Wolna jak ptak jestem.
      podrowienia

      Usuń
  2. Ha, tęskniłam za Wami!
    Kibicuję kolejnemu etapowi. :-) I zazdroszczę po cichu odcięcia pępowiny, bo ja ciągle w tym samym miejscu geograficznie, a na dodatek go bardzo nie lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miło czytać, że ktoś tęskni. :-) Oh jak miło.
      Życzymy zatem pewnego dnia podobnego uczucia w postaci odcięcia pępowiny bo to niezwykle oczyszczające uczucie... szczególnie wtedy, gdy za miejscem się nie przepada.

      Usuń
  3. Gratuluje gotowosci do ... czekam na relacje z ...
    'kolejnego etapu'
    To tylko 'wymeldowanie' sie odbylo, czyli kawalek biurokracji.
    Tutaj np, nie ma problemu 'zameldowania', tam dom Twoj gdzie dochodza listy (co prawda musza to byc tez raczej 'biurokratyczne' listy ale jednak to sie liczy)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie nie tylko wymeldowanie. Ogólnie pozbyłam się nieruchomości, którą szumnie można nazwać domem rodzinnym :-) choć metrażem przypominało to raczej większą kanciapę. :-). Tak... tam dom Twój, gdzie dochodzą listy lub tam dom Twój, gdzie serce Twoje.
      pozdrowienia

      Usuń
  4. byłam, byłam, czytałam, jak zwykle optymistyczna, zwarta, gotowa:-) ty.
    Jeszcze ze dwa posty o rolnictwie u mnie się pojawią;-)
    Bardzo mi miło, że mogę wam towarzyszyć w tym etapie życia, w zmianach fundamentalnych. I fajnie, że masz taki wykrystalizowany i wyidealizowany obraz NP, od skrzynki na listy do szowinizmu;-)

    OdpowiedzUsuń