Żółtodzioby, amatorzy, debiutańci, początkujący ... tak to my.
Niebawem będziemy dopełniać pierwszych formalności odnośnie Naszej Polany. Jeszcze tak mało wiemy, jeszcze jak dzieci we mgle ... głównie gdybamy i kompletnie na oślep interpretujemy to, co jest dla nas jeszcze tajemnicze. Prawo, przepisy, zagrożenia, ułatwienia. To wszystko dopiero się dla nas otwiera. Nasz notariusz, który we wrześniu policzył nam za ekspresowe przygotowanie umowy jak za przysłowiowe zboże, jest gościem wybitnym. Cały czas pod mailem, cały czas gotów do odpowiedzi /fachowej/. Miłe. Mam nadzieję, że rachunku nam tylko zaraz za to nie podeśle. :-)
Stąpmy jak po ruchomych piaskach ale coraz pewniej i sprawniej. Jednak te minikroczki są na razie niewystarczające aby poczuć się w 100% świadomymi kupującymi. Jest nerw, conajmniej jak przed wyjściem na scenę u artystów. Wychodzisz i stoisz przed publiką i nie ma odwrotu.
Wchodzisz, płacisz i też raczej wycofać się nie można. Nie to żebyśmy jakoś chcieli sie wycofywać, ale kto wie jakie kruczki prawne czekają na nas w niedalekiej przyszłości, gdy przyjdzie starać się np. o:
- pozwolenie na budowę
- kopanie studni
- doprowadzanie prądu
i milion innych spraw, z których nie zdajemy sobie jeszcze sprawy.
Ale jednak nastawienie jest więcej niż gut bo dowiedzieliśmy się, że asfalt jest ale nie u nas.... gdzieś w pobliżu, gdzieś po drodze ze szkoły, chyba wiemy gdzie ale jeszcze nie tak do końca. Ale niebawem zeksplorujemy gdzie bo... jedno jest pewne stary rok pożegnamy a nowy powitamy w okolicach już Naszej Polany. Postanowione... jedziemy do Polski. :-)
JUPI!
Niebawem będziemy dopełniać pierwszych formalności odnośnie Naszej Polany. Jeszcze tak mało wiemy, jeszcze jak dzieci we mgle ... głównie gdybamy i kompletnie na oślep interpretujemy to, co jest dla nas jeszcze tajemnicze. Prawo, przepisy, zagrożenia, ułatwienia. To wszystko dopiero się dla nas otwiera. Nasz notariusz, który we wrześniu policzył nam za ekspresowe przygotowanie umowy jak za przysłowiowe zboże, jest gościem wybitnym. Cały czas pod mailem, cały czas gotów do odpowiedzi /fachowej/. Miłe. Mam nadzieję, że rachunku nam tylko zaraz za to nie podeśle. :-)
Stąpmy jak po ruchomych piaskach ale coraz pewniej i sprawniej. Jednak te minikroczki są na razie niewystarczające aby poczuć się w 100% świadomymi kupującymi. Jest nerw, conajmniej jak przed wyjściem na scenę u artystów. Wychodzisz i stoisz przed publiką i nie ma odwrotu.
Wchodzisz, płacisz i też raczej wycofać się nie można. Nie to żebyśmy jakoś chcieli sie wycofywać, ale kto wie jakie kruczki prawne czekają na nas w niedalekiej przyszłości, gdy przyjdzie starać się np. o:
- pozwolenie na budowę
- kopanie studni
- doprowadzanie prądu
i milion innych spraw, z których nie zdajemy sobie jeszcze sprawy.
Ale jednak nastawienie jest więcej niż gut bo dowiedzieliśmy się, że asfalt jest ale nie u nas.... gdzieś w pobliżu, gdzieś po drodze ze szkoły, chyba wiemy gdzie ale jeszcze nie tak do końca. Ale niebawem zeksplorujemy gdzie bo... jedno jest pewne stary rok pożegnamy a nowy powitamy w okolicach już Naszej Polany. Postanowione... jedziemy do Polski. :-)
JUPI!
Mnie to kruczki też przerażają. Jakiś czas temu myśleliśmy o budowie domu, ale po ujrzeniu rzeczy do załatwienia, opadły nam witki. No i kasy by nie starczyło, al eto inna para kaloszy. :-)
OdpowiedzUsuńPewnie każdy musi swoje przejść. Determinacja swoje potrafi wytrzymać i my taką właśnie determinację mamy, która choć byśmy chcieli ... nie pozwoli sie zatrzymać. Machina rusza..... A Wy czytając nas albo powiecie Ufff, dobrze śmy sie na to nie porwali.... lub /i oby to było bardziej prawdopodobne/ zmotywujemy Was do ruszenia własnej machiny. Czas pokaże.
UsuńJa też JUPI :)))) że jedziecie a jeszcze bardziej dlatego, że spełniają się Wasze marzenia :)))) JUPI :))))))
OdpowiedzUsuńA wiem, że dacie sobie radę. Zawsze możecie też liczyć na naszą (moją i innych trzymających kciuki blogowych poczytywaczy) podpowiedź :))))
Cieplutko pozdrawiam
Tak, tak, tak WASZE podpowiedzi i wszelkie informacje od tych, co to przeszli już tę drogę sa po prostu niezbędne. Uczymy się każdego dnia. Może kiedyś i od nas ktoś się czegoś dowie. :-)
UsuńPrzy budowie albo remoncie zawsze jest młyn i nie ma rady trzeba się przyzwyczaić.
OdpowiedzUsuńmoże łatwiej byłoby odrestaurować stary MŁYN właśnie :-)
UsuńMyśmy z mężem już prawie trzy lata temu osiedli na wsi podkarpackiej, przeprowadzając się tam w tym celu naprawdę z samego końca świata! Kompletne ekstremum i wariacja, ale jest pięknie! I choć na początku Urząd Skarbowy deptał nam boleśnie po piętach, to wreszcie wszystko jest OK!Ale wiemy, że po Nowym Roku na pewno znowu jakieś urzędy znowu ruszą do boju. No dobra! Szykujemy zasłony dymne i działa!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie. Zobacz,jak tacy, jak my wariaci porywają się na życie od nowa!I cieszą sie nim na dodatek jak dzieci!:-)
A ja się cieszę gdy ludzie wracają. Powolutku dacie radę. Na urzędy się uodpornić trochę trzeba. Mam nadzieję ,że sprawdziliście sobie plan zagospodarowania przestrzennego okolicy i żadna elektrownia jądrowa w okolicy nie jest planowana. Powodzenia
OdpowiedzUsuńOby wszystko układało Wam się jak puzzle dla maluchów:)
OdpowiedzUsuńSą tacy ludzie, którzy chcą mieć pod górę, a się z tego cieszą i jeszcze piszą bloga dla ....podobnych sobie :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za jak najmniejsze "schody urzędniackie".
ok, to Wrocław jest po drodze, przypominam. Namiotu nie musicie brać, może uda mi się odgruzować pokój. Moglibyście nocować z 2 szczurami i 2 jeżami, to powinno was przekonać.
OdpowiedzUsuńSuper!!! No, teraz dopiero będzie się działo!
OdpowiedzUsuńPzdr.
Ło matko...
OdpowiedzUsuń;)
o!Będzie się działo:) trzymam kciukasy za szybkie przebrnięcie przez urzędnicze dróżki!
OdpowiedzUsuńKochani,
OdpowiedzUsuńradosnych, magicznych i pełnych rodzinnego ciepła Świąt Bożego Narodzenia!
I oczywiście ... szybkiego spełnienia tego najważniejszego marzenia:))
Tomaszowa
powodzenia i pomyślności w Nowym Roku,
OdpowiedzUsuńKlaudia