Spacer po prostu i tyle. Galeria obrazów zmieniła barwy na bardziej aktualne. Pięknie, pysznie, świeżo, energetycznie.
A to nasza sarenka, która od jakiegoś czasu jest mieszkanką Naszej Polany czyli Wolta. Wolta jest z pochodzenia Warszawianką i przyjechała do nas na wakacje. Ale jak to w wakacje bywa zakochała się w chłopaku ze wsi czyli w naszym w Bronku, zakochała się w wiejskim życiu, polubiła swoje prywatne spa na asfalcie, gdzie wylegiwała się wakacyjnie całymi dniami, ledwie ustępując drogi ciągnikom i lokalnym autom. Na szczęście wszyscy już wiedzieli, że nasza arystokratka ze stolycy uwielbia takie relaksy i zwalniali przy niej czasem do zera. Jesienią w słoneczne dni układała się na kupkach zgrabionych liści a teraz też nie skąpi sobie słonecznych spacerów i nurkowania w śniegu razem z Broniem. Wolcia jest przemiłą a la charcicą, długodystansowcem w bieganiu. Ci co ją znają wiedzą, że potrafi być milutka jak aniołek ale swego posłania strzeże mocno i głośno. Jest z gatunku ciepłolubnych i gdy ona wygrzewa się przy piecu, Bronek leży na zimnych kamieniach bo jemu wiecznie za ciepło. No i mamy dwa pieski i kota Niuniola czyli inwentarz się powiększa. Tymczasem zapraszam na dalszy ciąg zimowego spaceru.
:-@ bialo juz?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplo
Moje marzenie ! Gdybym mogla tam byc , zaraz ,natychmiast ! E.A.
OdpowiedzUsuńlistopadowa zima długo nie potrzyma, na szczęście. Ale pięknie jest.
OdpowiedzUsuńPanna Wolta przyjechała, to jedno, ale dlaczego została??? i co jej pańcio nato?
ech to taki nie zbyt łatwy temat więc nie chciałam ruszać... po prostu czasem tak jest, że racjonalne powody wygrywają z tymi nieracjonalnymi i tak się dzieje... w każdym razie szczęśliwa jest... choć w Stolycy tęsknią za nią.
UsuńOj, duzo tego snieznego krajobrazu, niemalze jak moje zdjecia z Wloch (Wenecji), sa przepiekne i przeczuwam, ze jest Ci z nimi cudownie... a Wolta wspaniala, mimo, ze cieploludna!
OdpowiedzUsuńoj cudownie cudownie, połączenie zimowego krajobrazu i słońca dodaje energii :-)
UsuńPrzecudnie - pięknie i spokojnie. Uwielbiam świat otulony bielą. Psia historia fajna, nieważne jak do Was Wolta trafiła, ważne że jej dobrze :) Najbardziej ruszyły mnie jednak zdjęcia chaty zatopionej w bezkresnej bieli..Pisz częściej :)
OdpowiedzUsuńStaram się :-) będę!
UsuńMarlenko, tęsknimy i kombinujemy kiedy się znów wypuścić na Waszą Polankę. Ślicznie jej w tej śnieżnej odsłonie. Przytulaski dla czterołapnych. Pozdrawiamy i ściskamy Was serdecznie!
OdpowiedzUsuńKasia i Krzysiek
Pięknie, wreszcie się doczekam. Ale tradycyjnie z pierwszego śniegu powinien wyjść BAŁWAN. Zaproś go jak najszybciej. Całuski
OdpowiedzUsuńAż tak? Już? Pewnie to chwilowe i dawno stopniało, ale klimacik piękny. Renifer by się przydał. Nie myślisz?
OdpowiedzUsuńWow, nie pamiętam kiedy tak poszalałaś z fotami. Pięknie. Jak w bajce o Krainie Śniegu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie