czwartek, 14 maja 2015

siedem srok za jeden ogon

Mam ku temu tendencje. Głowa paruje czasem od namiaru pomysłów, idei, rozwiązań, planów. Każdemu z nich poświęcam sporo myślenia a potem z wielu owych zaświtań w głowie niewiele wynika. Uczę się koncentrowania na jednym, głównym i najważniejszym choć sytuacja temu nie sprzyja. Otworzył się wór wolności, niezależności i możliwości ku których rwie się serce ale nie zawsze są do tego siły przerobowe.
Nowe życie a w zasadzie czemu nowe.... to ciąg dalszy nadal tego samego, tylko kolejny etap....
A więc ten nowy etap pozwala zaprogramować wiele rzeczy od zera, od początku, świadomie i z sercem. Grunt to wybrać ten najsilniejszy trop, ten zapach, ku któremu nozdrza rwą się a siła owa prowokuje do działania. Jeszcze brak nieco samoorganizacji, systematyczności i sumienności. Co to jest? Strach, lenistwo, a może jednak niewiara we własne siły? Serce mówi, że się uda, a rozum, wiadomo jak to on, podsuwa moc katastroficznych wizji. Bo być na swoim to z jednej strony wielka odpowiedzialność a z drugiej jednak ta rozluźniająca świadomość, że wszystko zależy od nas i czy dziś czy jutro to jednak przecież jakoś to będzie.
Marzy mi się więcej subordynacji i samodyscypliny. No chyba, że wzorem szkół demokratycznych, powinnam poczekać na TEN moment, w którym mi się zachce i nic ani nikt nie będą mnie do niczego zmuszać. I wtedy efekty same zaczną się pojawiać bo nie będzie słów "powinnaś", "musisz", "trzeba" tylko będzie "chcę", "pragnę", "potrzebuję", "ruszam", "działam". Teraz.
Zatem wnikam głębiej, do dna, do sedna, od korzeni zaczynam i skupiam się na najważniejszym, omijając po drodze sprawy błahe, liche, żadne.



3 komentarze:

  1. Mnie się ta idea czekania na "właściwy moment" zawsze wydawałam podejrzana. Ludzie są chyba zbyt leniwi. Ja na pewno. :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i masz .... rozłożyłaś mój misterny plan na łopatki... ale dajże się choć trochę połudzić :D

      Usuń
  2. Nic dodac nic ujac... Jestem dokladnie w takim samym momencie...

    OdpowiedzUsuń